Liczba wszystkich organizacji i grup konspiracyjnych szacuje się na 120–180 tysięcy osób. Opór stawiano nawet 18 lat po zakończeniu II wojny światowej. To właśnie rok śmierci sierżanta Józefa „Lalusia” Franczaka uznawany jest moment zakończenia działań przeciw władzy sowieckiej.

Liczba wszystkich organizacji i grup konspiracyjnych szacuje się na 120–180 tysięcy osób. Opór stawiano nawet 18 lat po zakończeniu II wojny światowej. To właśnie rok śmierci sierżanta Józefa „Lalusia” Franczaka uznawany jest moment zakończenia działań przeciw władzy sowieckiej.

Ostatni Żołnierz Wyklęty

Józef „Laluś” Franczak zginął w obławie 21 października 1963 roku. Laluś prowadził walkę przeciw władzy komunistycznej i ukrywał przez ponad 18 lat po zakończeniu II wojny światowej. W ciągu ostatnich lat swego życia był zaciekle poszukiwany m.in. przez SB. Dziesiątki tajnych współpracowników, nie pomogły w jego schwytaniu. Ostatecznie ostał zadenuncjowany przez Stanisława Mazura, brata stryjecznego swojej narzeczonej. Po śmierci dokonano na jego dekapitacji, a ciało pochowano byle przy jednym z płotów. Kilka dni później, ekshumacji dokonała rodzina by móc pochować ciało Lalusia na cmentarzu w Piaskach. Przez następne dziesięciolecia jednak nie znaleziono głowy sierżanta Franczaka.

Reklamy

Marek Franczak ojca pamięta zaledwie w jednym mglistym wspomnieniu. Miał zaledwie kilka lat, gdy dostrzegł jego sylwetkę na skraju lasu. Nigdy nie miał okazji świadomie z nim porozmawiać.

Mimo to nie uniknął wielu szykan ze strony władz komunistycznych za swoje „bandyckie pochodzenie”. Marek Franczak jednak jest dumny z ojca. Tym bardziej ważną chwilą był dla niego moment godnego pochówku Lalusia, który odbył się dopiero 52 lata po jego śmierci.

W czasie środowego spotkania w Kartuzach, Marek Franczak w wyjątkowo spokojny sposób mówił o ojcu i swojej przeszłości. Spotkanie poprowadził Kajetan Rajski, który przeprowadził również z synem Lalusia wywiad-rzeka. Zapoznać się z nim w książce „Mój ojciec – sierżant Laluś”.

IMG_4598

Zdjęcie 1 z 8