Piękne krajobrazy Kaszub od zawsze sprzyjają rozwojowi turystyki konnej. Czy jednak egzekwowany zakaz jazdy konnej po lesie jest dla niej zagrożeniem?
Konie od wieków są stałym elementem kultury i tradycji kaszubskiej. Dawniej wykorzystywane były m.in. w gospodarstwach. W ostatnich latach stały również wizytówką Kaszub i sporą atrakcją. Coroczny konkurs powożenia bryczkami „Wiśta Wio” w Ostrzycach już od dawna gromadzi najlepsze ekipy kuczerów z regionu. W samym Szymbarku i jego okolicach znajduje się około 400 koni. Dotychczasowa jedna z największych rozrywek regionu – konna przejażdżka po lesie – okazuje się być zagrożona. W okolicznych lasach od jakiegoś czasu zobaczyć można tabliczki informujące o zakazie jazdy konnej. Dlaczego?
Prawo trzeba egzekwować
Serce Szwajcarii Kaszubskiej obfituje w piękne krajobrazy. Jest to też obszar, który nie został znacząco spustoszony przez ubiegłoroczną nawałnicę, a więc tamtejsze lasy zachowały się w świetnym stanie. Dotychczas służby leśne „przymykały oko” na korzystanie przez okolicznych kuczerów z leśnych dróg w celach rekreacyjnych i turystycznych. Jednak zgodnie z prawem były to przejazdy nielegalne. Jak informuje portal Magazyn Kaszuby, Nadleśnictwo Kartuzy od jesieni ubiegłego roku, podjęło działania mające na celu przeciwdziałanie temu procederowi.
Co to oznacza w praktyce? Postawienie wcześniej wspomnianych tabliczek zakazujących oraz usytuowanie nowych szlabanów na drogach leśnych. Obecnie ruch m.in. konny – zgodnie z prawem – dozwolony jest tylko na drogach publicznych, specjalnie do tego przeznaczonych. Przedstawiciele Zrzeszenia Kaszubskich Kuczerów i Hodowców Koni nie kryją obaw z tym związanych. Dla wielu z nich turystyka konna jest źródłem dużej części dochodów. Jak stwierdził w rozmowie z portalem Magazyn Kaszuby, Wiceprezes Stowarzyszenia Piotr Kupper w czasie zimowych weekendów z kuligów korzysta nawet do 10 tys.
Nadleśniczy Nadleśnictwa Kartuzy, Michał Majewski tłumaczy decyzję powstania zakazów i szlabanów, potrzebą egzekwowania prawa. Stwierdza, iż Lasy Państwowe inwestują często spore sumy w remont dróg leśnych, które potem są niszczone przez końskie kopyta. Zwraca uwagę, iż w 2016 została otwarta Pętla Kolańska, czyli specjalny szlak konny liczący 9,7 km.
Jednakże – jak mówią miejscowi – droga ta jest całkowicie nieprzejezdna dla amatorów jazdy konnej. Głebokie koleiny i dziury, jakie zostały spowodowane przez ciągniki, biorące udział w zrywce drzew, stworzyły niebezpieczne miejsce do jakichkolwiek wycieczek.
Dobrą alternatywą być może byłoby stworzenie kolejnych szlaków do jazdy konnej. Biorą zwłaszcza pod uwagę, iż ta gałąź turystyki ma się w naszym regionie całkiem dobrze. Zarówno Nadleśnictwo Kartuzy oraz Zrzeszenia Kaszubskich Kuczerów i Hodowców Koni deklarują chęć dialogu w tej sprawie.
Najnowsze komentarze