„Antoś jest w permanentnym bólu. Nie może normalnie funkcjonować, nie chce jeść. Na przemian śpi i płacze. Rodzice są zdruzgotani, patrząc na swojego dzielnego synka, tak zmożonego chorobą…” – czytamy w najnowszym poście, dotyczącym kilkuletniego Antosia z Kiełpina (gm. Kartuzy).
Antoś Zieliński z Kiełpina (gm. Kartuzy) nadal potrzebuje naszej pomocy. Czeka go bowiem operacja usunięcia lewego oka. Wynika to ze zmian, jakie wykryto podczas ostatniego rezonansu.
Antoś Zieliński z Kiełpina (gm. Kartuzy), o którym pisaliśmy wielokrotnie, wciąż walczy z groźnym nowotworem oczu. Jego rodzina uruchomiła już drugą zbiórkę na leczenie, które pochłania ogromne pieniądze i wiąże się z częstymi wizytami w klinice w Stanach Zjednoczonych. Nie bądźmy obojętni – zachęcamy do pomocy.
„Po raz kolejny zmuszeni jesteśmy prosić Was o pomoc i wsparcie zbiórki Antosia. Od czerwca ubiegłego roku wizyty w Nowym Jorku odbywają się średnio co 4 tygodnie i na chwilę obecną nic się w tym przedmiocie nie zmieni. Podczas wizyty wykonywane są zabiegi, które generują ogromne koszty” – pisze rodzina Antosia Zielińskiego z Kiełpina (gm. Kartuzy), który od kilku lat toczy walkę ze złośliwym nowotworem. Zachęcamy do ponownego wsparcia zbiórki.
Walka małego bohatera, jakim bez wątpienia jest Antoś Zieliński z Kiełpina, z groźnym nowotworem wciąż trwa, jednak, jak czytamy na Facebookowej stronie zbiórki na rzecz Antosia, jego najbliżsi dzielą się fantastycznymi wiadomościami po ostatnim badaniu oczek chłopca. Jakimi?
Swoje urodzinowe święto ma dziś Antoś Zieliński – dzielny mały wojownik z Kiełpina (gm. Kartuzy), który nie ustaje w walce z groźnym nowotworem oczu.
Co prawda walka Antosia z Kiełpina z nowotworem wciąż trwa, jednak dziś mamy dobre wieści – lekarz, zajmujący się jego leczeniem poinformował, że w obu oczkach są co prawda blizny po leczeniu, ale nie ma żadnych aktywnych guzów. „Ogromnie dziękujemy za wsparcie i moc dobrej energii” – piszą rodzice chłopca.
Środki finansowe na leczenie Antosia Zielińskiego z Kiełpina są na wyczerpaniu. Pochłania je kosztowna chemioterapia, która, jak twierdzą lekarze w Stanach Zjednoczonych, może okazać się skuteczna. Wkrótce zapaść mają dalsze decyzje co do leczenia chłopca. Nie bądźmy obojętni i wesprzyjmy zbiórkę środków.