Przodkowo. „Morsowanie to najbezpieczniejszy sport ekstremalny…”

Przodkowo. „Morsowanie to najbezpieczniejszy sport ekstremalny…”

Najmłodsze morsujące osoby mają po 7 lat, zaś najstarsze nawet 80 – o tym między innymi rozmawialiśmy z Marią Grot, […]

Najmłodsze morsujące osoby mają po 7 lat, zaś najstarsze nawet 80 – o tym między innymi rozmawialiśmy z Marią Grot, prezesem Klubu Sportowego „Przodkowskie Morsy”. „Pierwsze wejście do zimnej wody to bardzo duży szok dla organizmu. W ciągu minuty jednak całe nasze ciało zostaje pobudzone, to coś niesamowitego.” – mówi na łamach zkaszub.info.

Moda na morsowanie trwa w najlepsze. W mediach społecznościowych nie brakuje zdjęć licznych znajomych, którzy postanowili spróbować swoich sił w kąpieli w lodowatej wodzie. Co pociąga ludzi w tego rodzaju aktywności biorąc pod uwagę fakt, że niektórych sama myśl o zimnie przyprawia o dreszcze? Według Marii Grot z „Przodkowskich Morsów” morsowanie to tak naprawdę najbezpieczniejszy rodzaj sportu ekstremalnego.

Reklamy

-Nasz klub powstał w październiku 2018 roku. Nazywamy się „Przodkowskie Morsy”, bo założycielami jest 7 osób, pochodzących z gminy Przodkowo – opowiada M. Grot. – Zawsze marzyłam o tym, żeby morsować. Pochodzę z małej wioski, od 40-stu lat mieszkam w Hopach, jest tutaj małe jeziorko, przy którym lokalna społeczność spędza bardzo dużo czasu. Zawsze kochałam wodę i moim marzeniem było to, by wchodzić do niej również zimą. Kiedyś było to nie do pomyślenia,  ale z biegiem lat coraz więcej zaczęło się o tym słyszeć.

Nasza rozmówczyni pierwszy raz do lodowatej wody weszła w 2017 roku. Zaczęło się od rozmowy z koleżanką, która również marzyła o morsowaniu. Panie zdecydowały, że wspólnie ze znajomym – doświadczonym „morsem” pierwszy raz wejdą do lodowatej wody i po konsultacji z nim odpowiednio przygotują się do tego. Wyprawa ta nieoczekiwanie okazała się zalążkiem powstania stowarzyszenia.

-Mamy bardzo fajnego wójta Andrzeja Wyrzykowskiego, który jest otwarty na różne nowe pomysły i ciekawe inicjatywy. Nic nie stało więc na przeszkodzie, aby w gminie Przodkowo powstała grupa miłośników morsowania – kontynuuje M. Grot. – Osobom, które zastanawiają się nad morsowaniem radziłabym przyjechać nad jezioro, zobaczyć jak to wygląda, jak przygotowujemy się do wejścia do wody, jak się rozgrzewamy. Zawsze mówię, że to tylko tak strasznie wygląda.

Maria Grot zwraca uwagę na to, że aby zacząć morsować należy najpierw skontaktować się z lekarzem, czy na pewno nie ma żadnych przeciwwskazań. Zaopatrzyć trzeba się między innymi w skarpety do morsowania, odpowiednią matę oraz luźny strój kąpielowy. Warto też zabrać ze sobą coś ciepłego do picia.

-Obecnie zimy nie są tak intensywne, jak jeszcze kilka lat temu. Należy jednak wiedzieć, że przy temperaturze minusowej na poziomie kilkunastu stopni osoba niedoświadczona w morsowaniu nie powinna wchodzić do wody – podkreśla nasza rozmówczyni. – Morsować można właściwie od października do wiosny. Pierwsze kąpiele powinny odbywać się w dniach cieplejszych w tym okresie. Bardzo ważne jest odpowiednie oddychanie. Pierwsze wejście do zimnej wody to bardzo duży szok dla organizmu. Można odnieść wrażenie, że brakuje tchu. Tak naprawdę wszystko jest w porządku, w ciągu minuty całe nasze ciało zostaje pobudzone, nasze krążenie, wszystkie tkanki, jest to coś niesamowitego.

Prezes „Przodkowskich Morsów” przekonuje, że w morsowaniu nie funkcjonują żadne ograniczenia wiekowe. Do lodowatej wody wchodzić mogą zarówno osoby starsze, jak też kilkuletnie dzieci. Najstarsza pani, która zdecydowała się na morsowanie ze wsparciem Marii Grot, miała 80 lat. Warunek jest jeden – dobre zdrowie. Osoby z padaczką lub problemami z krążeniem czy z sercem nie powinny się na to decydować.

-Naszą ideą było też to, aby pokazać ludziom, że nie trzeba jeździć nad morze aby się tym zajmować – mówi M. Grot. – Mamy w naszym powiecie kartuskim, jak też na całych Kaszubach piękne jeziora, w których można morsować. Przeważne spotykamy się na grupowym morsowaniu w niedzielę. Naszym mottem jest to, aby zejść z kanapy i zrobić coś dla siebie i swojego ciała. Dzięki jednemu wejściu do wody można stracić do 400 kalorii.

„Przodkowskie Morsy” mogą liczyć na wsparcie nie tylko wójta Andrzeja Wyrzykowskiego, ale również sołtysa Hop Waldemara Dampc. Klub jeździ na różnego rodzaju zgrupowania, między innymi do Mielna, w związku z czym coraz głośniej o nim w całej Polsce. Z grupą Marii Grot morsować może każda chętna osoba. Poza wchodzeniem do lodowatej wody „Przodkowskie Morsy” podejmują również inne aktywności, takie jak jazda na rowerze czy leśne spacery.

Przodkowski klub zaprzyjaźnił się z grupą „Rowerem przez życie”, której liderem jest Katarzyna Kolka, a ponadto bierze udział w zajęciach fitness u Katarzyny Formela, która jest jedną z założycielek „Przodkowskich Morsów”.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*