Nachalne zaczepianie ludzi siedzących obok oraz „rzucanie” seksistowskich tekstów do kobiet – to jedna z naszych czytelniczek zarzuca pasażerowi autobusu, prawdopodobnie mieszkańcowi gminy Żukowo, który regularnie przemieszcza się na trasie Kartuzy – Gdańsk. Kierowcom autobusowym sprawa ta nie jest obca. Niejednokrotnie bowiem muszą oni reagować w związku z natrętnym zachowaniem nieprzyjemnego pasażera.
Do redakcji portalu zKaszub.info odezwała się pasażerka autobusu „Gryf”, kursującego na trasie Gdańsk – Kartuzy. Jak komentuje, ostatnio szczególnie zbulwersowało ją zachowanie jednego z pasażerów, prawdopodobnie mieszkańca gminy Żukowo. Około 60-letni mężczyzna, jak twierdzi nasza informatorka, regularnie zaczepia innych pasażerów, szczególnie kobiety, w stosunku do których bywa wręcz nachalny.
-Zdarza mi się spotkać tego Pana w pociągu lub autobusie. Za każdym razem natrętnie zaczepia innych ludzi, „rzuca” seksistowskie teksty do kobiet, włącza głośno muzykę z telefonu. Kierowcy autobusów i kierownicy pociągów co prawda reagują, każą mu się uspokoić, ale widocznie to na niego nie działa – pisze w nadesłanym e-mailu. – Facet opowiada ludziom niestworzone historie, których nie da się słuchać i nikt nie chce słuchać. Wysiada zazwyczaj w jednej z miejscowości koło Żukowa, pewnie tam mieszka.
Nasza czytelniczka podkreśla, że przez ludzi tego typu boi się poruszać komunikacją autobusową. Dodaje, że mężczyzna w swoim zachowaniu „nie ma umiaru” i nie przejmuje się innymi pasażerami. Okazuje się, że pracownikom firmy „Gryf” sprawa nachalnego pasażera nie jest obca. Kierowcy autobusów potwierdzają, że jest on dobrze znany ze swoich „zachowań”. Zaznaczają też, że najprawdopodobniej jest to człowiek z tzw. „żółtymi papierami”.
-Gdy ten mężczyzna jest trzeźwy to pół biedy, ale gdy sobie wypije to rzeczywiście dochodzi do różnych sytuacji. Kierowcy potrafią jednak go „przyhamować”, po czym siedzi spokojnie do końca swojej strasy – mówi Mirosław Łęcki, kierownik do spraw przewozów w firmie „Gryf”. – Kierowcy mają też możliwość wyproszenia go z autobusu, w przypadku jakiejś nieprzyjemnej sytuacji, pozwalają na to przepisy.
Zdaniem Mirosława Łęckiego sprawą do tej pory nie zajęła się policja, gdyż nachalny pasażer „dokładnie wie, gdzie jest pewna granica, której nie może przekroczyć.” Kierowcy zaś, poza działaniami określonymi w przepisach, nie mogą zrobić nic więcej. Czy mieliście do czynienia z podobnymi nieprzyjemnymi sytuacjami w pociąg lub autobusie? Dajcie znać w komentarzach!
Najnowsze komentarze