Cartusię odwiedzili wychowankowie. Co u nich słychać?

Cartusię odwiedzili wychowankowie. Co u nich słychać?

To było niesamowicie miłe spotkanie. Klub Cartusia ponownie odwiedzili wychowankowie – Nikodem Kitowski, Łukasz Plichta i Jędrzej Zając. Była to dobra okazja do rozmowy, pokazania zmian w klubie i powspominania.

A jak u chłopaków? Jakich mają piłkarskich idoli? Jakie mają marzenia?

Nikodem Kitowski (obecnie Raków Częstochowa)
Moim idolem z boiska jest Kyle Walker i z dużym zainteresowaniem oglądam Premier League, a z polskiej ligi wiadomo, że najczęściej oglądam poczyniania Rakowa. Moje marzenie? Zagrać w którymś z klubów z TOP 5, i zadebiutować w Lidze Mistrzów. W Cartusii nauczyłem się najwięcej pod względem piłkarskiego wychowania. Do dzisiaj często sprawdzam wyniki w trzeciej lidze a głównie jak idzie właśnie klubowi z Kartuz.

Reklamy

Łukasz Plichta (obecnie Widzew Łódź RTS)
Wydaje mi się, że zrobiłem w Łodzi duży progres. Szybko przeskoczyłem z piłki juniorskiej na poziom seniorski. Staram się twardo stąpać po ziemi, więc wolę skupiać się na tym co tu i teraz i zbytnio nie marzyć. Jednak gdybym miał podać wymarzą ligę i klub to z pewnością będzie to La Liga i Real Madryt. Cartusia zawsze kojarzy mi się ze świetną atmosferą i super trenerem Jerzym Meissnerem. Zawsze byłem i jestem dumny z tego, że wychowałem się w Cartusii. Na bieżąco śledzę poczyniania klubu i jestem dumny, jak duży progres osiągnął klub i jak dzisiaj wygląda.

Jędrzej Zając (obecnie ŁKS Łódź)
Moim piłkarskim zawsze był Lionel Messi. Moje marzenie już spełniłem – zagrać w Ekstraklasie i strzelić bramkę. Udało się to w jednym meczu. A przyszłość? Zawsze marzyłem o graniu w Hiszpanii, a najbardziej w Barcelonie. Wspomnienia z Cartusii? Egzotyczne! (śmiech) Obóz w Hiszpanii, treningi zapasów, działo się! Bardzo dobrze wspominam ten czas.

Życzymy chłopakom powodzenia w piłkarskich wojażach i z uwagą śledzimy ich sportowy postęp! Do zobaczenia!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*