Region. Branża klubowa wciąż walczy. Właściciel dyskotek „Wesele” o policyjnych kontrolach: „To nękanie…”

Region. Branża klubowa wciąż walczy. Właściciel dyskotek „Wesele” o policyjnych kontrolach: „To nękanie…”

Batalia branży klubowej na Pomorzu wciąż trwa. Oficjalnie nikt do tej pory nie podał daty ewentualnego otwarcia pubów i dyskotek, w związku z czym trudno mówić o jakimkolwiek światełku w tunelu. Właściciel sieci dyskotek „Wesele”, który na potrzeby spotkania partyjnego uruchomił swój klub w Chojnicach, kontrole policji i sanepidu nazywa nękaniem. „Policjanci zatrzymywali samochody, pytali kierowców, w jakim celu tu przyjechali, zniechęcali do wchodzenia do klubu” – komentuje.

O tym, w jak trudnej sytuacji znalazła się branża klubowa w czasie pandemii, pisaliśmy już kilkakrotnie. Z zakazem prowadzenia działalności zmagał się miedzy innymi kartuski pub „Pretekst”, czy sieć dyskotek „Wesele”, której właściciel zorganizował nawet specjalną akcję w swoim klubie w Sierakowicach, z trumną i wieńcem pogrzebowym, symbolizującą to, jak rząd potraktował przedsiębiorców z tego sektora.

Można odnieść wrażenie, że branża klubowa przegrała „starcie” z rządowymi zakazami, jednak nic bardziej mylnego. Krzysztof Łukowicz, jeden z liderów partii „Strajk Przedsiębiorców” otworzył niedawno swój klub „Wolność” w Gdańsku po kilkumiesięcznym zamknięciu. Co ważne, poparte jest to decyzją sądu, który oddalił kierowane wobec niego zarzuty, dotyczące rzekomego działania niezgodnie z prawem oraz stwarzania zagrożenia dla życia i zdrowia.

Reklamy

-Organizujemy w dalszym ciągu w klubie spotkania partyjne, pozyskujemy nowych członków. Jesteśmy oficjalną siedzibą partii „Strajk Przedsiębiorców”, a policja w żaden sposób nam nie przeszkadza, bowiem wszelkie jej działania, utrudniające nam prowadzenie działalności, zostałyby uznane za nielegalne – mówi K. Łukowicz. – W zeszłym tygodniu wraz z Pawłem Tanajno udaliśmy się do ministra sprawiedliwości. Złożyliśmy pismo dotyczące tego, aby zajął się sprawą prześladowania w Polsce naszej partii, między innymi przez policję.

Błażej Soiński, właściciel dyskotek „Wesele” również postanowił nie składać broni. W sobotę otworzył swój klub w Chojnicach, jednak nie obyło się bez „nalotów” policji. Zaczęło się tuż po otwarciu klubu około godziny 19. Dwie godziny później jednak funkcjonariusze po raz drugi zawitali w chojnickim „Weselu”, tym razem w towarzystwie osób z sanepidu. Nasz rozmówca twierdzi, że policja nękała gości jego lokalu poprzez ich legitymowanie i spisywanie. Jak się dowiedzieliśmy, sprawa została już zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji.

-Po zakończeniu kontroli sanepidu policjanci udali się na parking. Zatrzymywali samochody, pytali kierowców, w jakim celu tu przyjechali, zniechęcali do wchodzenia do klubu. Odbieram to jako nękanie, nie można tego nazwać inaczej – mówi B. Soiński. – Będę w dalszym ciągu walczył o to, by moja branża normalnie działała, a także by skończyło się to ograniczanie ludzkiej wolności. Nie zdziwiłbym się, gdyby w przyszłości te działania zostały nazwane przez policję tylko zaleceniami, a nie prześladowaniem.

Co istotne, branża klubowa w innych krajach europejskich, stosujących restrykcje, już na przełomie kwietnia i maja została uruchomiona. Dlaczego więc w Polsce miejscom, takim jak kartuski „Pretekst” czy sierakowickie „Wesele” stwarza się tyle problemów? Mało tego, krajowe media niewiele mówią o ogromnych stratach, jakie ponieśli polscy właściciele klubów. Na przykładzie klubu „Wolność”, należącego do Krzysztofa Łukowicza, sięgać one mogą nawet 700 tysięcy złotych.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*