„Obywatelstwo tej Pani nie miało tu żadnego znaczenia, ta kwestia na pewno nie była rozpatrywana w żaden sposób…” – podkreśla kom. Jarosław Plichta z Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach, odnosząc się do sprawy interwencji na ul. Polnej w Żukowie z udziałem 58-letniej Ukrainki.

Wczoraj pisaliśmy o interwencji policjantów na ul. Polnej w Żukowie, do której miało dojść pod koniec listopada zeszłego roku. Jak twierdził nasz informator, mundurowi niewłaściwie potraktowali 58-letnią Ukrainkę, która została potrącona przez samochód. Uważał, kobiecie niesłusznie „wlepiono” słony mandat i nie pozwolono jej się wytłumaczyć – przez warunki pogodowe nie mogła bowiem iść poboczem, a musiała poruszać się po jezdni.

Dziś do sprawy odniósł się komisarz Jarosław Plichta, naczelnik Wydziału Prewencji z Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach ( z up. KPP). Jak przyznaje, do takiej interwencji rzeczywiście doszło, jednak okoliczności wyglądały zupełnie inaczej. Kobieta miała wejść na jezdnię nie upewniwszy się co do takiej możliwości. Tym samym weszła pod jadący samochód.

Reklamy

Zobacz również: Czytelnik oburzony zachowaniem policjanta: „Nie pozwolił się jej wytłumaczyć, interesowało go tylko, z jakiego kraju pochodzi…”

-Kobiecie zaproponowano mandat zgodny z taryfikatorem, najniższy jaki był możliwy, czyli 1020 złotych. Została pouczona o możliwości odmowy przyjęcia mandatu. Nie skorzystała jednak z niej, więc czynności na miejscu zostały zakończone – twierdzi kom. J. Plichta. – Obywatelstwo tej Pani nie miało tu żadnego znaczenia, ta kwestia na pewno nie była rozpatrywana w żaden sposób, tym bardziej znając policjantów którzy byli na interwencji, to porządni funkcjonariusze. To, z jakiego kraju dana osoba pochodzi, ma tylko znaczenie w kwestii dokumentacji, a nie postępowania mandatowego. Jako policja kierujemy się oceną karno-prawną zdarzenia.

Chcesz abyśmy nagłośnili ważny dla Ciebie temat? Napisz do nas na redakcja@zkaszub.info