Refleksje, wspomnienia, śpiew, radość, piękno, miłość do Kaszub – te wszystkie uczucia i reakcje towarzyszyły ostatniemu spotkaniu w ramach XIII Festiwalu Filmów Kaszubskich. Odbyło się ono 26 lipca w restauracji „Mùlk” w Miszewku.
Refleksje, wspomnienia, śpiew, radość, piękno, miłość do Kaszub – te wszystkie uczucia i reakcje towarzyszyły ostatniemu spotkaniu w ramach XIII Festiwalu Filmów Kaszubskich. Odbyło się ono 26 lipca w restauracji „Mùlk” w Miszewku. Frekwencja była rekordowa, sięgała około 200 widzów, co zdumiał nawet szefa obiektu, Dariusza Labuddę, który na samym początku otrzymał piękne podziękowanie za organizacyjną pomoc, a zwłaszcza za wspieranie zespołu „Mùlczi”, który niedawno śpiewał w Warszawie.
– Jest faktem, że język zanika. Ale jednocześnie swoistym fenomenem jest żywotność literatury kaszubskiej, a zwłaszcza twórczość muzyczna. I co ciekawe, jest to bardzo piękna i dojrzała twórczość. Sporo z nowych utworów staje się znanymi i lubianymi przebojami. Dlatego na koniec festiwalu chcemy zgłębić istotę tego fenomenu – mówił prowadzący i kierownik artystyczny festiwalu, Eugeniusz Pryczkowski.
Świadectwem tego były prezentowane filmy oraz uznani goście, w tym kompozytorzy Jerzy Stachurski i Tomasz Fopke, który przywiózł nową książkę „Żebë wrócył ten czas” o ks. Antonim Peplińskim, autorze wielu pięknych i rzewnych pieśni, w tym najbardziej znanej o tytule „Kaszëbsczé jezora”. Właśnie temu twórcy kaszubskiemu poświęcone były dwa filmy: „Jak powstała pieśń Kaszëbsczé jezora” oraz odcinek „Skarbów Kaszëb” zrealizowany między innymi w Mściszewicach, gdzie twórca spoczywa od 1995 roku.
– Do tej publikacji dołączona jest też płyta kompaktowa z wszystkimi aranżacjami „Kaszëbsczich jezór”, między innymi z pokazanymi w „Skarbach…” wykonaniami „Kaszëbów” z Kartuz i Damroki. Są także Weroniki Korthals, a nawet Lëdowi Nótë z Hamilton w Kanadzie – wyjaśniał Tomasz Fopke, którego książki rozeszły się w okamgnieniu.
– Miałem osobiście szczęście kilka razy spotykać się z ks. Antonim. Nawet raz zaangażowałem go do współpracy przy spektaklu „Przodkowo” – dodał Jerzy Stachurski, najbardziej utytułowany z kompozytorów Kaszub.
Znał go też dobrze Ryszard Tusk, prawnik z Bydgoszczy, który wspominał czas, gdy ks. Antoni był proboszczem w Czarnowie.
– Myśmy się u niego często spotykali. Wówczas sporo Kaszubów studiowało w Toruniu. Założyliśmy tam klub „Pomorania” – mówił Kaszuba ze stolicy Kujaw. Wspomnieniami podzieliła się także Wanda Lew-Kiedrowska, moderatorka Ryngrafu Witosława. Medal ten wręczany jest rokrocznie w szkole w Kamienicy Szlacheckiej im. ks. A. Peplińskiego. Tegorocznym jego laureatem został właśnie Tomasz Fopke, który na spotkaniu otrzymał egzemplarz nowej książki „Sanktuarium sianowskie a tożsamość kaszubska”.
Publikacja ta także podkreśla zaangażowanie młodych w promowaniu pieśni – w tym przypadku kościelnych – choćby na pielgrzymkach. Ale także ukazuje obecność młodych w ruchu kaszubskim, zwłaszcza w jego kulturowej przestrzeni. Te działania sięgają coraz szerzej. Przykładem jest suita filmowa o tytule „Bòrowô cotka” zrealizowana w ramach konkursu przez młodzież ze wsi Łubno pod Miastkiem. Jej fragment pokazany był na festiwalu, podobnie jak kolejna suita „Wieszczi” autorstwa młodych Kaszubów z Gdańska. Temat przez nich podjęty wywołał ożywione reakcje widzów. – Co to był za demon? – pytała z sali zaintrygowana uczestniczka.
– Nam zależało, by dotrzeć z nową formą telewizyjną do ludzi młodych. Dlatego sięgnęliśmy do głębi kaszubskiej demonologii. Kiedyś o wieszczich opowiadali wszyscy, wierzyli w nich. Dziś może to być znakomity temat twórczych inspiracji – wyjaśniał Dorian Zypper, który przybył do Miszewka wraz z całą grupą. Obecny był także red. Dariusz Majkowski – promotor filmowego konkursu i twórczego działania młodych.
Najpiękniej to działanie ujawniło się w teledyskach, które są owocem innego konkursu „Kaszëbsczé Karaoke”, a rozstrzygniętego podczas spotkania. Naturalnym uzupełnieniem tej części był reportaż „Notacje” o wybitnym kompozytorze z Kaszub Edwardzie Pałłaszu – wieloletnim dyrektorze Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych, zaś przedłużeniem wspólny śpiew piosenek, takich jak „Kaszëbsczé jezora”, „Pòrénny wiéw” i „Tu je nasza zemia” przy akompaniamencie Heleny Adamskiej, nie tak dawno jeszcze szefowej „Spiéwnëch kwiôtków” z Banina.
Najnowsze komentarze