Sprawą, która wzburzyła na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej w Kartuzach radnego Andrzeja Pryczkowskiego była kwestia sauny na terenie jednej z kartuskich szkół. Radny przekonywał, że samorząd zażądał jej rozbiórki, co jest dla niego, jak też jej użytkowników, zupełnie niezrozumiałe. „Do jej budowy gmina nie dołożyła ani złotówki. Czy przypadkiem nie chodzi tu o zwyczajne dokuczanie ludziom?” – pytał rajca.
Trwa sesja Rady Miejskiej w Kartuzach. Radny Andrzej Pryczkowski nawiązał do dbałości o sprawy sportowe w gminie, a kwestią, która szczególnie go oburzyła, była konieczność rozebrania sauny, znajdującej się na terenie jednej ze szkół w Kartuzach. Radny zaznaczył, że gmina nie dołożyła do jej budowy ani złotówki, a mimo to teraz zażądała jej rozbiórki. Dlaczego?
-Przy jej budowie pomagał Jacek Wroński, przez cały czas ta sauna była użytkowana. Każdy, kogo dopuścił dyrektor, mógł z niej skorzystać. Jaki jest powód, aby teraz została zlikwidowana? – pytał A. Pryczkowski. – Czy przypadkiem nie chodzi tu o zwyczajne dokuczanie ludziom?
Wystąpienie radnego A. Pryczkowskiego wyraźnie rozbawiło wiceburmistrz Sylwię Biankowską. Zwrócił na to uwagę również przewodniczący rady Mariusz Treder podkreślając, że nie rozumie, co jest śmiesznego w pytaniach radnego.
Zastępczyni burmistrza Kartuz, odnosząc się do sprawy Andrzej Pryczkowskiego, zaznaczyła, że rzeczywiście sauna nie należy do gminy, jednocześnie odpowiedzialność za nią, jak również potencjalne zagrożenia, związane z jej użytkowaniem, spoczywają na dyrektorze szkoły. Stąd decyzja o rozbiórce. Radny, odnosząc się ponownie do sprawy, podkreślił, że nie wolno niszczyć czyjejś pracy i nadal nie rozumie tej decyzji.
Sesja wciąż trwa. Obrady śledzić można poniżej:
Najnowsze komentarze