Chociaż o obwodnicę Kartuz zabiegają wszyscy, to jednocześnie nie wszyscy grają w tej samej drużynie – taki wniosek wysunąć można po wczorajszym artykule na łamach naszego portalu, dotyczącym apelu kartuskiego klubu radnych PiS, a także po poście burmistrza Kartuz, zamieszczonym na Facebooku. Do sprawy odniósł się radny Andrzej Pryczkowski twierdząc, że burmistrz aż trzykrotnie odrzucił inicjatywę radnych w tej sprawie, a teraz chwali się działaniami po siedmiu latach bierności względem budowy obwodnicy.

Po naszym wczorajszym artykule, dotyczącym apelu kartuskich radnych Prawa i Sprawiedliwości, w magistracie najwyraźniej zawrzało. Przypomnijmy, że grupa radnych na czele z Tyberiuszem Krigerem zawnioskowała do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku o uwzględnienie budowy obwodnicy Kartuz z Grzybna do Łapalic w ogłoszonym przez Ministerstwo Infrastruktury naborze wniosków, dotyczącym budowy obwodnic. Wnioskodawcy w swoim piśmie w żaden sposób nie odnieśli się do działań kartuskiego urzędu w tym zakresie.

Mimo to kartuski magistrat postanowił nawiązać do tematu w Facebookowym poście przekonując, że wystąpił do marszałka Mieczysława Struka już w październiku ubiegłego roku w sprawie ujęcia budowy II etapu obwodnicy Kartuz we wniosku o fundusze krajowe. Samorząd odniósł się też do naszego artykułu, twierdząc że „w niektórych lokalnych mediach pojawiły się informacje wprowadzające w błąd mieszkańców, jakoby to kartuscy radni z klubu PiS „walczyli o obwodnicę Kartuz”. Stanowczo sprzeciwiam się cynicznemu przypisywaniu sobie przez tę grupę osób sukcesów Urzędu.” – dodaje burmistrz Kartuz w zamieszczonym komunikacie.

Reklamy

Nasuwa się pytanie, czy apel radnych klubu PiS w jakikolwiek sposób przeczy staraniom urzędu i czy równie dobrze nie mógłby być on początkiem pewnego sojuszu między opozycją, a gminą? Do sprawy odniósł się radny Andrzej Pryczkowski przekonując, że o obwodnicy Kartuz mówi się od 1998 roku. Już wtedy bowiem zauważono potrzebę jej budowy, między innymi ze względu na polepszenie komfortu życia mieszkańców przez odkorkowanie i ograniczenie emisji spalin w mieście.

-W kadencji 2010-2014 za poprzedniego burmistrza został zrealizowany pierwszy etap obwodnicy. Potem, gdy burmistrzem został Mieczysław Gołuński przez następnych siedem lat panował totalny zastój – twierdzi w nadesłanym piśmie radny Andrzej Pryczkowski. – Owszem, słyszeliśmy o absurdalnych pomysłach pod tytułem „mała obwodnica” czy o tym, że priorytetem jest etap obwodnicy, przebiegający za osiedlem Wybickiego, co jest sprzeczne z panującymi realiami.

Andrzej Pryczkowski przekonuje, że radni zarówno poprzedniej kadencji, jak i obecnej wielokrotnie podejmowali inicjatywy w sprawie budowy II części obwodnicy na fragmencie Grzybno – Prokowo – Łapalice. W 2017 roku podjęte zostały nawet rozmowy z przedstawicielami urzędu marszałkowskiego, w rezultacie czego burmistrz – jak pisze A. Pryczkowski –  kazał się tłumaczyć radnym z poczynionych działań.

-Skończyło się na spotkaniu, na którym jeden z marszałków oświadczył wprost, że o drugiej części obwodnicy możemy sobie pomarzyć – twierdzi radny Pryczkowski. – W obecnej kadencji w 2019 roku pojawiła się nowa inicjatywa, skierowana do parlamentarzystów o ujęcie Kartuz w programie 100 Obwodnic. Miało miejsce zbieranie podpisów. Co wydarzyło się tym razem? Scenariusz podobny. Kolejne wygaszanie inicjatywy i wrogie jej potraktowanie przez burmistrza. Oczywiście przybył też marszałek. Złożono ładne oświadczenia i dalej nic nie wiemy.

Andrzej Pryczkowski podkreśla, że burmistrz trzykrotnie odrzucił inicjatywę radnych w tej sprawie. Zastanawia się też, w co gra Mieczysław Gołuński jako włodarz Kartuz – „Czy bardziej zabiega o swoje poglądy polityczne i swoją karierę czy o gminę i jej mieszkańców?” Radny załącza też zdjęcia zakorkowanych Kartuz na ulicy Wzgórze Wolności.