Kartuzy. M. Treder komentuje sądowy spór z burmistrzem: „Zastanawiam się, czy to nie jego nowe hobby…”

Kartuzy. M. Treder komentuje sądowy spór z burmistrzem: „Zastanawiam się, czy to nie jego nowe hobby…”

Do listy sądowych batalii z udziałem burmistrza Kartuz dołączyła ostatnio sprawa, dotycząca jednej z wypowiedzi przewodniczącego Rady Miejskiej na łamach lokalnych mediów, która najwyraźniej uraziła szefa magistratu. Mariusz Treder komentuje całą sytuację jednoznacznie: „Gdybym się miał obrażać jak dziecko na wszystko, co pan burmistrz do mnie mówi, to spraw miałbym z nim pewnością powyżej stu…”

O sądowym sporze na linii burmistrz Kartuz – przewodniczący Rady Miejskiej zrobiło się ostatnio głośno w lokalnych mediach. Zalążkiem utarczki była wypowiedź Mariusza Tredera na łamach jednego z kartuskich portali, dotycząca innego sporu włodarza – z właścicielami Kwiaciarni Zaremba, o którym pisaliśmy jakiś czas temu.

-„Czasy komuny, układów i układzików już minęły. Czy każdego mieszkańca naszej gminy może spotkać taka sytuacja, jeżeli ma zdanie odmienne od władzy? Nie!!! Czas z tym skończyć” – powiedział wówczas M. Treder. – Burmistrz powinien się z tym pogodzić, że nie każdy będzie „wchodził burmistrzowi dwa razy w jego cztery litery” tylko dlatego, że dysponuje pieczątką burmistrza.”

Reklamy

Mieczysław Gołuński najwyraźniej poczuł się urażony tymi słowami, w związku z czym sprawa trafiła do sądu. Mariusz Treder zaś uważa, że kartuski włodarz widocznie znalazł sobie nowe hobby, jakim jest toczenie spraw w sądzie, o czym świadczy ich ilość.

-Gdybym się miał obrażać jak dziecko na wszystko, co pan burmistrz do mnie mówi i za każdym razem wnosić pozew, to spraw miałbym z nim pewnością powyżej stu – komentuje przewodniczący rady. – W moim przekonaniu sprawa broni się sama. Droga do stoiska plenerowego powinna być udostępniona, zarówno dla właścicieli kwiaciarni, jak i wszystkich korzystających z promenady. Brakuje według mnie tylko dobrej woli, aby ten problem rozwiązać. A szkoda bo tracą na tym wszyscy.

Zachowanie burmistrza Mariusz Treder odbiera jako utrudnianie i uprzykrzanie życia osobom, które się z nim nie zgadzają. Zaznacza, że jest to bardzo niebezpieczne – prędzej czy później może bowiem to spotkać każdego mieszkańca gminy.

-Nie zgadzam się z takim podejściem więc jasno i wyraźnie przedstawiłem swoje stanowisko w tej sprawie. Co orzeknie sąd, czas pokaże – puentuje szef Rady Miejskiej. Bojowe zapędy burmistrza Kartuz nie są żadną nowością. Po tym, jak zrobiło się głośno o sprawie Kalisk, włodarz opublikował oświadczenie, w którym zapowiedział, że będzie domagał się zadośćuczynienia od osób, które kierują wobec niego fałszywe oskarżenia.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*