Kartuzy. List czytelniczki: „Wizytówką tej posesji było kilka wielkich pojemników na śmieci, wiecznie przepełnionych butelkami…” (zdjęcia)

Kartuzy. List czytelniczki: „Wizytówką tej posesji było kilka wielkich pojemników na śmieci, wiecznie przepełnionych butelkami…” (zdjęcia)

Do redakcji portalu zKaszub.info trafił list mieszkanki Kartuz, zainteresowanej sprawą zabytkowego budynku przy ul. 3 Maja, którego losy ważyły się wczoraj na sesji Rady Miejskiej. Jej zdaniem, problemy, związane z fatalnym stanem obiektu i terenu wokół niego zaczęły się kilkanaście lat temu. „Obraz dopełniali wątpliwej reputacji Panowie, sikający pod płotem i parking samochodowy na środku ubłoconego ogrodu” – pisze czytelniczka.

Problemy z dworkiem sięgają około 2005 roku. Zauważyłam jak śmieci walały się po całym ogrodzie. Wizytówką tej posesji nie był już ukwiecony ogród, a kilka wielkich pojemników na śmieci, wiecznie przepełnionych butelkami, odpadami. Obraz dopełniali wątpliwej reputacji Panowie, sikający pod płotem i parking samochodowy na środku ubłoconego ogrodu. Dziwiło mnie to okrutnie, że nikt nie widzi ludzi dewastujących tę posesję. Nikt nie interesuje się śmietnikiem i parkingiem w ogrodzie. Dziwiło mnie to, bo dobrze wiem, że na sporym podwórku było miejsce na parking czy wiatę śmietnikową. Czy to ZGM pozwolił na takie działanie umiejscawiając śmietniki przy bramie (wjazd na podwórko wąski, owszem – ale możliwy dla służb komunalnych).

Co jeszcze widziałam? Nikt nie malował elewacji, nie wymieniono niektórych okien, nie naprawiono bramy a część płotu w ogóle zniknęła – rozkradziona zapewne. Bolało mnie to okrutnie.

Reklamy

Mam takie poczucie, że przez ostatnie 16 lat nikt nie zwracał nikomu uwagi, a teraz szuka się winnych. Zakład Gospodarki Mieszkaniowej był administratorem tego budynku i dopuścił do tego, że ściana wschodnia budynku pękła. Przez to pęknięcie wszędzie była wilgoć i grzyb. Dodatkowo bolączką posesji były nieszczelne okna, rynny i drzwi. Nie da się eksploatować zabytkowego domu nie inwestując w jego remonty.

Dla Gminy była to dobra nieruchomość, bo zawierała w sobie aż 3 osobne mieszkania i pomagała rozwiązać braki lokali komunalnych. A teraz Rada/Włodarze są zdziwieni stanem tej mocno wyeksploatowanej nieruchomości i poszukuje się winnych zaniedbań? Komunalne to niczyje – taka smutna prawda o nas Polakach.

Zastanawiam się gdzie w tym wszystkim jest administrator czyli nasz kartuski ZGM ? Czemu nikt nie odpytuje Dyrekcji tej jednostki o fatalny stan domu? Dla mnie to logiczne, że w pierwszej kolejności należy odpytać administratora. Czemu tak się nie stało?

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*