Szybki i duży zysk w krótkim czasie – tak najczęściej internetowi oszuści i naciągacze zachęcają swoje ofiary do inwestowania pieniędzy w niesprawdzone i wątpliwe produkty finansowe. Tak było w przypadku 60-latki, która chciała zarobić na giełdzie, a zamiast tego straciła blisko 45 tysięcy złotych.
Należy zaznaczyć, że inwestycje w kryptowaluty lub na rynkach Forex, co do zasady, są legalne. Jednakże, zanim zaczniemy inwestować, warto zapoznać się ze wszystkim zasadami, jakie dotyczą tego typu działalności.
Podstawową zasadą jest to, że można dużo zyskać, ale też można wszystko stracić! Nie ma zysków bez ryzyka, a w tym przypadku ryzyko jest bardzo wysokie! Rzekome ułatwienia w inwestowaniu na tych rynkach wykorzystują przestępcy, którzy oferują pośrednictwo w takich inwestycjach.
60-letnia mieszkanka pow. kartuskiego w internecie znalazła informację na temat inwestowania na giełdzie, gdzie w zakładce wpisała swój numer telefonu. Po kilku minutach do kobiety zadzwonił telefon, a rozmówca przedstawił jej firmę, która pomaga w inwestowaniu.
Od końca kwietnia niemal codziennie z 60-latką kontaktował się „broker”, który wzbudził jej zaufanie. Rozmówca mówił po polsku, ale miał wschodni akcent. Oczywiście jak zwykle w przypadku takich oszustw konieczne było zainstalowanie wskazanego przez nich programu AnyDesk, co kobieta wykonała.
Pierwsza wpłacona przez kobietę kwota to 250 dolarów amerykańskich, co miało zostać zainwestowane w surowce. Broker namówił 60-latkę na zainwestowanie w kryptowaluty i kobieta zdecydowała się na przelew w kwocie 30 tysięcy złotych.
Mieszkanka powiatu kartuskiego wszystkie wychodzące transakcje zatwierdzała myśląc, że na tym zarobi. Broker polecił przelew kolejnych pieniędzy i kobieta wykonała cztery transakcje. Podczas ostatniej rozmowy broker namawiał kobietę na kolejne inwestycje, ale ta się nie zgodziła ze względu na brak zarobku. W sumie 60-latka straciła 44 495 zł.
Wyłudzeń dokonują osoby podające się za tzw. „brokerów” inwestycyjnych – pracowników firm zajmujących się pośrednictwem i doradztwem inwestycyjnym. Firmy te ogłaszają swoje usługi za pomocą reklam w mediach społecznościowych, serwisach internetowych oraz aplikacjach mobilnych.
Dla przyciągnięcia uwagi i uwiarygodnienia treści w reklamach wykorzystywane są wizerunki „przeciętnego Kowalskiego”, który szybko zyskał dzięki współpracy z „pośrednikiem”, lub wizerunek powszechnie znanych i rozpoznawalnych osób (sportowców, polityków, aktorów, dziennikarzy, celebrytów) bez ich wiedzy i zgody, a przekaz jest zmanipulowany.
Informacje te są kierowane do potencjalnych ofiar, wskazując na możliwość osiągnięcia bardzo wysokich zysków. Obietnica inwestowania jest nieprawdziwa i zazwyczaj kończy się utratą pieniędzy.
Zanim przekażesz komuś swoje oszczędności to zastanów się. Zachowaj zdrowy rozsądek i dużo ostrożności. Nie ulegaj presji, nie daj skusić się pozornie atrakcyjnymi ofertami, nie działaj pod wpływem chwili.
Najnowsze komentarze