„Chwycił dziewczynkę i próbował zabrać ze sobą mówiąc coś w stylu „spokojnie, nic ci nie zrobię'”. Udało jej się wyrwać i uciec” – czytamy w komunikacie, opublikowanym kilkanaście godzin temu na Facebookowej stronie: Sołectwo Borucino. Sołtys Marzena Richert twierdzi, że podejrzany osobnik mógł wcześniej obserwować dziecko. „Szła do sklepu na skróty przez pole, ten ktoś musiał wiedzieć, dokąd się kieruje” – mówi.
„Drodzy mieszkańcy, uważajcie na Wasze dzieci. W sobotę doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji” – czytamy w ostrzeżeniu, opublikowanym na Facebookowej stronie: Sołectwo Borucino. – „Jedna z naszych małych mieszkanek szła pieszo do sklepu. W drodze została zaczepiona przez kogoś obcego. Szczupły, wysoki, ubrany cały na czarno i czarnej masce – jak wynika z opisu. Widać było tylko oczy. Chwycił dziewczynkę i próbował zabrać ze sobą mówiąc coś w stylu „spokojnie, nic ci nie zrobię’. Udało jej się wyrwać i uciec. Podejrzany został spłoszony i na szczęście nikomu nic się nie stało, ale trauma u dziewczynki została. Może ktoś widział w sobotę podejrzanego typa? Albo samochód? Przejrzyjcie domowe monitoringi, może udało się coś zarejestrować? Miało to miejsce godzinach 10 – 11 przed południem. Zaczepiający raczej nie miał dobrych zamiarów.”
Post, opublikowany kilkanaście godzin temu na Facebookowej stronie: Sołectwo Borucino (gm. Stężyca), udostępniony został już kilkaset razy. Mieszkańcy w komentarzach podkreślają, by zwracać uwagę na samochód, jakim poruszał się mężczyzna, a także numery rejestracyjne.
Sołtys Borucina Marzena Richert w rozmowie z nami zaznacza jednak, że do zdarzenia doszło na tzw. odludziu na polu – w pobliżu mężczyzny nie było żadnego samochodu. Najprawdopodobniej, jak twierdzi sterniczka wsi po rozmowie z mieszkańcami wioski, auto stało gdzieś blisko sklepu, do którego szła dziewczynka.
-Ten człowiek musiał obserwować dziewczynkę, wiedział że idzie ona do sklepu – mówi Marzena Richert. – Widziano szybko maszerującego mężczyznę z czarnym kapturem w masce. Ta dziewczynka ma zaledwie 10 lat, do sklepu szła na skróty przez to pole.
Aldona Domaszk z Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach oznajmia, iż policja nie otrzymała żadnego zgłoszenia w tej sprawie. Mimo to sprawa została przekazana dalej i funkcjonariusze się nią zajmują.
Najnowsze komentarze