Region. Gastronomia wraca, ale nie od razu. Organizacja przyjęć i wesel do 25 osób „pod chmurką”

Region. Gastronomia wraca, ale nie od razu. Organizacja przyjęć i wesel do 25 osób „pod chmurką”

„Ogródkowa” gastronomia (póki co) oraz wesela i przyjęcia z limitem gości do 25 osób „pod chmurką” – to najnowsze pomysły rządu na odmrażanie gospodarki, jak wynika z dzisiejszej konferencji prasowej premiera i ministra zdrowia. „Jeśli ci ludzie zmarzną i się przeziębią to zostanie to nazwane wzrostem zachorowań” – komentują miejscowi restauratorzy.

Jest zielone światło dla branży gastronomicznej, która w ostatnich miesiącach w związku z rządowymi restrykcjami nie mogła swobodnie funkcjonować. Od połowy maja działać będą mogły tak zwane „ogródki” na zewnątrz restauracji.  Pełne otwarcie branży zaś nastąpić ma z końcem następnego miesiąca. Czy to dobra wiadomość? I tak i nie, otóż duża część restauracji nie ma możliwości rozstawienia „ogródków”, więc dopiero za miesiąc będą mogły przyjąć pierwszych klientów po wielomiesięcznym „lockdownie”.

Z Marią Gosk, właścicielką „Złotej Jesieni” rozmawialiśmy kilka miesięcy temu. Już wtedy „lockdown” dla gastronomii był bardzo dotkliwy, bowiem znacząco wpłynął na obroty restauracji. Na wieść o tym, że na początku klientów będzie można przyjmować tylko w „ogródkach”, Maria Gosk zasugerowała, że rząd równie dobrze mógłby nakazać prowadzenie sklepów tylko w plenerze. Ma to o tyle duże znaczenie, że maj jest miesiącem „komunijnym”. Tym samym byłaby możliwość, aby przy zachowaniu reżimu sanitarnego tego rodzaju uroczystości odbywały się w lokalach. Rząd jednak uważa inaczej.

Reklamy

Łagodniejsze restrykcje względem organizacji imprez okolicznościowych co prawda mają wejść w życie już od połowy maja, ale z limitem liczby zaproszonych gości do 25 osób. Dopiero od końcówki maja limit ten ma zostać zwiększony do 50 osób. Co istotne, imprezy będą mogły odbywać się tylko na świeżym powietrzu. Nasuwa się pytanie, czy rządzący potrafią prognozować pogodę, jaka nas czeka w najbliższych tygodniach? A co, jeśli przez złe warunki atmosferyczne organizacja wesela, nawet do 25 osób, nie będzie możliwa? Podobne wątpliwości mają usługodawcy ślubni, o czym pisaliśmy niedawno.

-Nie rozumiem, dlaczego „wyrzuca” się ludzi na zewnątrz, skoro maj może być zimny, a tym samym każe się restauratorom szukać rozwiązań, w postaci na przykład namiotów. Potem jeśli ci ludzie zmarzną i się przeziębią to zostanie to nazwane wzrostem zachorowań – mówi Maria Gosk. – Nie spotkałam się dotąd z weselami, w których brało udział poniżej 25 osób. Nie jest to żadne rozwiązanie, ani dla usługodawców ślubnych, ani dla przyszłych nowożeńców. To wszystko jest nielogiczne.

Zdaniem naszej rozmówczyni znacznie więcej sensu miałaby na przykład możliwość organizacji wesel do 100 osób z zachowaniem reżimu sanitarnego, a także na sali o wielkości od 400 metrów kwadratowych. Czy branża gastronomiczna, jak również ślubna mają więc szansę na odbicie się od dna? Wiele wskazuje na to, że w tym roku nadal nie będzie to możliwe.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*