Zabił żonę, upozorował wypadek. Dziś mówi: „Nie wiem, czy to zrobiłem…”

Zabił żonę, upozorował wypadek. Dziś mówi: „Nie wiem, czy to zrobiłem…”

Jutro odbędzie się pogrzeb tragicznie zmarłej 31-latki, której mąż został oskarżony o jej zabójstwo i upozorowanie wypadku kolejowego. Tymczasem adwokat 35-latka uważa, że mógł on mieć ograniczoną poczytalność. Mężczyzna ma przejść badania sądowo-psychiatryczne.

Nie milkną echa tragedii, do której doszło kilka dni temu w Mezowie (gm. Kartuzy). Na torach zginęła 31-latka, która, jak się okazało, została zamordowana przez swojego męża. 35-letni sprawa zaś upozorował wypadek. Uderzył ją tępym narzędziem w głowę, po czym przewiózł jej ciało w bagażniku. Następnie przełożył je na przednie siedzenie i zostawił auto na przejedzie kolejowym, w które uderzył szynobus.

Jutro o godz. 11 w kościele pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Baninie (gm. Żukowo) odbędzie się msza pogrzebowa ku pamięci tragicznie zmarłej 31-latki. Rodzina zamiast kwiatów prosi o przekazanie ofiary na kartuskie hospicjum. Tymczasem, jak czytamy na stronie Gazety Wyborczej Trójmiasto, adwokat 35-latka podejrzanego o zabicie żony uważa, że jego klient mógł mieć ograniczoną poczytalność.

Jak podaje portal, mężczyzna przebywa w Areszcie Śledczym w Gdańsku i niebawem przejdzie badania sądowo-psychiatryczne. Ale zanim zajmą się nim psychiatrzy, prokuratura chce dostać dokumenty ze szpitala, w którym się leczył. Przypomnijmy, że on i 31-latka byli w trakcie rozwodu i, jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, mężczyzna nie mógł się pogodzić z sytuacją, przez co m. in. nachodził i nękał swoją żonę.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*