„Niech Pan lepiej sobie zrobi dobrze, a nie tej Pani, to może z Pana zejdzie!” – grzmiał dziś jeden z radnych w związku ze sprawą poprowadzenia przez teren Kwiaciarni Zaremba drogi, łączącej ul. Wzgórze Wolności z ul. Jeziorną. Sprawa wróciła na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej w Kartuzach, a na obradach gościła też Danuta Zaremba, właścicielka działki. Jak taki pomysł argumentował burmistrz Kartuz?
W porządku obrad dzisiejszej sesji Rady Miejskiej w Kartuzach znalazła się autopoprawka do uchwały, dotycząca budowy drogi łączącej ul. Wzgórze Wolności z ul. Jeziorną w Kartuzach. Zadanie miałoby być zrealizowane do 2024 roku.
Ma ono związek ze sprawą, z którą we wrześniu zgłosili się do naszej redakcji właściciele Kwiaciarni Zaremba w Kartuzach. Dotarli oni bowiem do informacji, m. in. do mapy, zgodnie z którymi przez ich podwórko w niedalekiej przyszłości przebiegać ma droga publiczna.
Tym samym Danuta Zaremba zaapelowała do kartuskiego urzędu o wyjaśnienie tej sprawy. Właścicielka wieloletniej kwiaciarni postanowiła też wystąpić na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej, przedstawiając swój punkt widzenia w tej sprawie.
Zobacz również: Właściciele kwiaciarni zszokowani. Czy na ich terenie powstanie droga publiczna?!
-Jestem zdziwiona, a może już nie, że burmistrz, którego hasłem wyborczym jest „ludzie są najważniejsi”, nie potrafi takich spraw załatwiać na zasadzie wspólnych rozmów, tylko za plecami, po cichu próbuje realizować różne inwestycje – grzmiała Danuta Zaremba, przekonując, że jako właściciele terenu o niczym nie wiedzieli wcześniej.
Niektórzy radni nie kryli swojego oburzenia sprawą budowy drogi przez podwórko Zarembów. Radny Mariusz Treder dopytywał, czy komuś jeszcze, poza burmistrzem Mieczysławem. G. Gołuńskim, taka droga jest potrzebna oraz jaki właściwie jest cel tego działania.
-Kto normalny stawia znaki na wjeździe do czyjejś nieruchomości? Prywatnej osobie zabiera się grunt i w dodatku kosztować ma to 3 mln złotych. Można te pieniądze wykorzystać inaczej – alarmował Mariusz Treder. – Jakby każdy z Państwa się czuł (zwracając się do radnych) gdyby na jego podwórku ktoś chciał wybudować drogę? Jeśli nie chcecie mówić, odpowiedzcie sobie w ciszy.
-Jaki sygnał dajemy przedsiębiorcom? W każdej chwili gmina może wejść z butami na ich teren, na teren ich działalności gospodarczej – zwracał uwagę radny Tyberiusz Kriger. – To, co spotyka dziś Zarembów, może spotkać każdego przedsiębiorcę w tej gminie.
-Mamy mieć kolejną obwodnicę wokół kwiaciarni Zarembów, brawo! Chciałbym żyć w innym świecie, niż w tym, w jakim obecnie w Kartuzach funkcjonujemy – spuentował radny Andrzej Pryczkowski. Radna Ewa Klein-Dyjeta dodała, że mieszkańcy Kartuz owszem chcą mieć promenady, drogi bądź ścieżki rowerowe, ale nie w ten sposób.
Burmistrz Kartuz Mieczysław G. Gołuński odniósł się do sprawy, stwierdzając na wstępie, że gmina nie realizuje nic innego niż to, o czym rozmawia się od dawna.
-Pani Zaremba mówi o podejściu do ludzi, ale to musi działać w dwie strony, ja jestem otwarty. Ta Pani jednak będzie się odwoływała pewnie do końca swojego życia, gdzie tylko jest to możliwe. Jest ciągle w proteście z nami we wielu aspektach – przekonywał włodarz. – To rozwiązanie drogowe zaś ma duże znaczenie dla bezpieczeństwa miasta, m. in. dla służb ratunkowych, jeśli np. coś się wydarzy na Placu Brunona. Nikt tu nie ogranicza Pani Zaremba działalności, wręcz przeciwnie. Będzie mogła korzystać z drogi, którą wybudujemy.
-To co Pan mówi Panie burmistrzu, wywołuje tylko uśmiech na twarzy – podsumowała wypowiedź włodarza Danuta Zaremba. – Te sprawy nie ciągnęłyby się tak długo, gdyby rzeczywiście Pan burmistrz miał rację. Staramy się tylko egzekwować swoje prawa, nic więcej.
Sporo szumu wywołała też dalsza dyskusja w temacie, w tym wypowiedź Mariusza Tredera na argument burmistrza, iż „chce tylko Pani Zarembie zrobić dobrze”.
-Niech Pan lepiej sobie zrobi dobrze, a nie tej Pani, to może z Pana zejdzie! – grzmiał Mariusz Treder.
-To normalne, że wykupuje się grunty i realizuje w ich miejscu inwestycje, robi się dobrze dla wszystkich. Idąc Pana tokiem myślenia (zwracając się do Mariusza Tredera) nic nie zrobimy. To myślenie nieekonomiczne i nieludzkie – przekonywał dalej burmistrz Kartuz.
Ostatecznie autopoprawka, dotycząca budowy drogi, została zdjęta przez burmistrza z porządku obrad. Czy temat wróci? Sprawę będziemy monitorować.
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. Po co to myślenie oczu . A matki z wózkami nie dalej brną w tym błocie ! Brawo 👏
Prywatna własnosc to świętość. Przyzwyczajenie pana MGG z czasów komuny niestety tkwią w nim głęboko. Uważa, że może wszystko. Burmistrzu, nie może pan wszystkiego! Może pan poruszać się w zakresie obowiązującego prawa. Pani Zaremba, jak każdy mieszkaniec naszej gminy ma prawo walczyć o swoje. Niech pan o tym pamięta. Argument z karetką to naprawdę wart jest 😄😄😄