Tworzące się korki na ul. Gdańskiej i Kościerskiej są od wielu lat poruszanym problemem. Na grudniowej sesji zostały zaprezentowane wizualizacje dwóch wariantów przebudowy skrzyżowania ulic Gdańskiej oraz Kościerskiej. Już wkrótce ma zostać ogłoszony przetarg na projekt budowy wiaduktu.
Tworzące się korki na ul. Gdańskiej i Kościerskiej są od wielu lat poruszanym problemem. Utrudnienia w ruchu już teraz są ogromną niedogodnością dla kierowców, zwłaszcza w godzinach szczytu. Sytuację utrudnia ruch pociągów PKM na trasie Kartuzy-Gdańsk, który w zwiększyć swoją częstotliwość.
W czasie grudniowej sesji, zostały zaprezentowane wizualizacje dwóch wariantów przebudowy skrzyżowania ulic Gdańskiej oraz Kościerskiej. Pierwszy z nich przewiduje budowę wiaduktów kolejowych oraz znaczne obniżenie poziomu jezdni ulic Gdańskiej oraz Kościerskiej – wówczas rondo łączące te ulice znajdowałoby się pod wiaduktami. Natomiast drugi wariant zakłada podniesienie poziomu jezdni i budowę ronda na dość znacznej wysokości, co umożliwiłoby poprowadzenie pociągów tunelami.
Za stworzenie dokumentacji technicznej wiaduktu odpowiedzialna jest gmina Kartuzy. Środki na przygotowanie dokumentacji pochodzą z pieniędzy samorządu województwa pomorskiego.
Co dalej z wiaduktem?
Jak poinformował dziś Express Kaszubski, kartuski Urząd Miejski zapowiedział, iż jest gotowy do ogłoszenia przetargu na projekt wiaduktu, który powstać ma skrzyżowaniu ulic Gdańskiej i Kościerskiej.
Jednakże wciąż nierozstrzygnięta pozostaje kwestia, kto miałby sfinansować budowę potrzebnego wiaduktu. Jak wyjaśniała Sylwia Biankowska – zastępca burmistrza Kartuz – w rozmowie z Expressem Kaszubskim, PKP PLK pierwotnie zaproponowało dofinansowanie w wysokości 33%. Pozostałą część kosztów budowy wiaduktu miała pokryć gmina Kartuzy i samorząd wojewódzki. Planowany koszt budowy miał wynieść około 30 mln złotych.
Rozmowy dotyczące podziału pokrycia kosztów budowy, wciąż są prowadzone.
– Jeżeli PKP PLK nie zgodzi się na współfinansowanie budowy wiaduktu na poziomie 85 proc. ze środków unijnych, to wówczas jego realizacja stanie pod znakiem zapytania. Od właściciela drogi będzie zależało wówczas, czy inwestycja dojdzie do skutku – mówiła Sylwia Biankowska w rozmowie z Expressem Kaszubskim.
Najnowsze komentarze