Piłkarze Cartusii na mecz do Sopotu udali się bez wracającego jeszcze do zdrowia Marka Dawidowskiego oraz Mateusza Fierki i Łukasza Jandzińskiego. Nieobecność dwóch ostatnich wymusiła dokonanie zmian w pierwszej jedenastce, do której wskoczyli Michał Wierzchołowski i Szymon Laskowski. Więcej w artykule!
Mecz od początku był wyrównanym pojedynkiem, jednak gospodarze stwarzali groźniejsze sytuacje bramkowe. Pierwsza bramka, bardzo ciekawej urody, padła w 26 minucie meczu, a jej autorem został Maciej Szajerski, który ładnym strzałem z narożnika pola karnego w okienko bramki wyprowadził Ogniwo na prowadzenie 1:0.
Po stracie bramki kartuzianie nie załamali się i dalej grali swoje. W 42 minucie udało się im doprowadzić do remisu za sprawą Michała Wierzchołowskiego, który wykończył akcję prowadzoną prawą stroną i wrzutce z boku w pole bramkowe Jakuba Toruńczaka.
Niestety, niebiesko-biało-czarni z remisu tego nie cieszyli się zbyt długo, albowiem już minutę później ładnym strzałem z 18 metra popisał się doświadczony Mariusz Bloch, który nie dał żadnych szans bramkarzowi Cartusii Michałowi Bogdziewicz. W sytuacji tej zabrakło niestety determinacji w szykach obronnych, aby wyskoczyć do przeciwnika i spróbować zablokować to uderzenie. Do przerwy sopocianie wygrywali zatem zasłużenie 2:1.
Zmotywowani w przerwie młodzi kartuzianie na drugą połowę wyszli z dużymi chęciami na wywiezienie z Sopotu korzystnego wyniku. Od pierwszych minut tej części gry na boisku pojawił się Oliwier Hara, który zmienił w przerwie Roberta Radomskiego. Niestety już w 3 minucie drugiej odsłony Sopocianie podwyższają prowadzenie na 3:1.
W sytuacji tej po strzale jednego z gospodarzy piłkę obronił jeszcze bramkarz Cartusii, ale odbita futbolówka spadła wprost pod nogi nadbiegającego Mariusza Blocha, który strzałem z pierwszej piłki drugi raz w tym spotkaniu umieszcza futbolówkę w siatce. Po stracie trzeciej bramki wydawało się, że jest już po meczu. Na szczęście kartuzianie, pomimo niesprzyjających okoliczności, nie zrezygnowali z walki o pierwsze punkty w tym sezonie.
Nadzieję na wywiezienie z Sopotu korzystnego rezultatu dał piłkarzom Cartusii Filip Kitowski, który już w 55 minucie wykończa ładną akcje Cartusii i zmniejsza rozmiary porażki do 3:2. W sytuacji tej piłkę w okolicach środku boiska przejął kapitan niebiesko-biało-czarnych Zbigniew Bodzak, który popędził z futbolówką w kierunku bramki Ogniwa i idealnie zagrał w pole karne do wbiegającego tam z boku Jakuba Toruńczaka.
Ten przez nikogo nie atakowany zagrał płasko przed bramkę a nadbiegający Michał Wierzchołowski uderzył na bramkę, jednak futbolówka zablokowana została przez jednego z obrońców gospodarzy, ale przy dobitce Filipa Kitowskiego bramkarz Ogniwa nie miał już szans. Strzelona bramka dodała skrzydeł piłkarzom Cartusii, którzy nie zwalniali tempa i co rusz znajdowali się pod polem karnym gospodarzy.
Widząc opadających z sił piłkarzy Ogniwa trener Cartusii postanowił wzmocnić jeszcze siłę ofensywną i wprowadził dwóch świeżych, z nowymi siłami zawodników. Na murawie pojawili się zatem Paweł Raczyński i pozyskany w ostatni piątek z Gedanii Gdańsk 18 letni Nikodem Bucior. Jak się później okazało, dokonane zmiany, zarówno ta w przerwie jak i w trakcie drugiej połowy, były strzałem w dziesiątkę, albowiem z każdy z wprowadzonych do tej pory zmienników dołożył cegiełkę do końcowego zwycięstwa.
Szczególnie ten trzeci Nikodem Bucior, który co prawda bramki nie strzelił, ale miał duży udział w trzech kolejnych golach Cartusii. Najpierw w 77 minucie zawodnik ten znajdując się w polu karnym gospodarzy zwiódł jednego z obrońców Ogniwa i wycofał nieco piłkę do nadbiegającego Michała Formelli. Ten po przyjęciu piłki idealnie zagrał ją do nadbiegającego z boku Oliwiera Hara, który ładnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza Ogniwa doprowadzając do upragnionego remisu 3:3.
Dwie minuty później kartuzianie cieszyli się po raz kolejny. Tym razem wprowadzony na boisko Nikodem Bucior kolejny raz znajdując się w polu karnym Ogniwa uderzył na bramkę, a odbita przez bramkarza gospodarzy piłka spada pod nogi Jakuba Toruńczaka, który dobijając nie dał szans bramkarzowi Ogniwa, wyprowadzając Cartusię na prowadzenie 4:3. Tuż przed końcem spotkania kolejny raz w roli głównej wystąpił Nikodem Bucior. Tym razem zawodnik ten, po wrzutce piłki w pole karne gospodarzy, wygrał walkę o pozycję z jednym z obrońców ogniwa i wychodząc na sytuacje sam na sam został przez tego obrońcę sfaulowany.
W 89 minucie meczu sędzia główny podyktował rzut karny dla niebiesko-biało-czarnych. Do piłki podszedł, pełniący po zejściu z boiska Zbyszka Bodzaka rolę kapitana drużyny Filip Kitowski, który jak przystało na kapitana wziął na siebie tą odpowiedzialność i nie zawiódł. Strzelając mocno w róg podwyższył prowadzenie Cartusii do 5:3, choć bramkarz gospodarzy bliski był sięgnięcia futbolówki, która przeleciała po palcach, ale mocno bita wpadła do siatki. Wynik spotkania już w doliczonym czasie gry na 4:5 ustalił ładnym strzałem głową Mateusz Zanewycz.
Kolejne spotkanie już 4 września o godz. 15 w Kartuzach. Rywalem zespołu z Kartuz będą piłkarze z klubu Orlęta Reda.
Składy drużyn
Cartusia: Bogdziewicz- Olszewski, Szymański, Ptach, Laskowski- Radomski (46’Hara), Kitowski, Bodzak (kpt) (61’ Raczyński), Formella, Toruńczak- Wierzchołowski (61’ Bucior, 90+2 Poroszewski)
Rez.: Płotka- Goll, Raczyński, Poroszewski, Hara, Bucior
Ogniwo: Borkowski- Sobczyk (kpt), Błaszczykowski (67’ Jakubiak), Bloch, Galuhn, Szydłowski, Szajerski (79’ Karpus), Checholiński (70’ Zanewycz), Czerwiński, Boroń (66’ Kania), Pawlicki (75’ Ignatowicz)
Rez.: Robakowski, Jakubiak, Karpus, Ignatowicz, Bezek, Zanewycz, Kania
Bramki: 1:0 Szejerski (26’), 1:1 Wierzchołowski (42’), 2:1 Bloch (43’), 3:1 Bloch (48’), 3:2 Kitowski (55’), 3:3 Hara (77’), 3:4 Toruńczak (79’), 3:5 Kitowski (89’ k.), 4:5 Zanewycz (90+2’).
Kartki: Cartusia : Hara (ż), Bogdziewicz (ż); Ogniwo : Szydłowski (ż), Czerwiński (ż), Sobczyk (ż), Bloch (ż)
Najnowsze komentarze