We wrześniu tego roku będzie miała miejsce premiera filmu „Kamerdyner”. Produkcja równie wielka co nadzieje z nią związane. Czy podoła wyzwaniu, jakim jest opowiedzenie o trudnych kartach naszej historii?
Scenariusz do „Kamerdynera” powstał dzięki współpracy trójki świetnych scenarzystów: Marka Klaty, Michała S. Prusa oraz Mirosława Piepka. Ten ostatni to Kaszub z krwi i kości. Wychował się na opowieściach dziadka, który był rzeźnikiem na pruskim dworze. W wywiadach podkreśla długoletnie pragnienie nagrania filmu o miejscu, gdzie się urodził. Pragnął przełamać kaszubskie tabu. Ukazać, że Kaszubi zawsze trwali przy tym co polskie.
Dwie nacje
Reżyserią zajął się Filip Bajon. Znany jest z takich filmów jak „Przedwiośnie”, „Bal na dworcu w Koluszkach” i „Śluby Panieńskie”. Do obsady „Kamerdynera” zaangażował czołowe nazwiska polskiego srebrnego ekranu. Są to m.in. Adam Woronowicz, Anna Radwan, Borys Szyc oraz Kamilla Baar. W filmie kreują oni rodzinę von Kraussów. Są to pruscy szlachcice mieszkający niedaleko Pucka. Losy całego rodu śledzimy na przestrzeni lat 1900-1945.
Rola dziedziczki pruskiej została powierzona gdańskiej aktorce – Mariannie Zydek. Maritę von Krauss połączy miłość z kaszubskim chłopakiem, Mateuszem Krollem.
– Mateusz przychodzi na świat w tragicznych okolicznościach – mówi Sebastian Fabijański, który wcieli się w rolę młodego Kaszuby. – Rodzi go jedna z pokojówek, służących u van Kraussów. Przygarniają mnie na swój dwór. Moją taką kaszubską, doszywaną rodziną jest Bazyli, odgrywany przez Janusza Gajosa.
Właśnie motyw Kaszubów będzie jednym z motorów napędowych fabuły. Postać Bazylego Miotke została stworzona na wzór Abrahama Antoniego. Janusz Gajos silnie zaangażował się w odgrywaną rolę. To on wyszedł z inicjatywą, aby postacie Kaszubów posługiwał się tym językiem. Jego nauczycielem został znany działacz regionalny oraz radny powiatowy – Eugeniusz Pryczkowski.
– Użycie języka kaszubskiego w filmie wypada bardzo wiarygodnie. Gajos ma świetny warsztat i słuch. Sposób w jaki udało mu się pogodzić dobrą grę aktorską z opanowaniem tekstu w innym języku. To zdecydowani robi wrażenie – komentuje.
„Kamerdyner” dziedzictwem dla pokoleń
– Ten film dla nas, Kaszubów, będzie miał przeogromne znaczenie. Nawet rewolucyjne. Za sto, dwieście lat kaszubski będzie językiem martwym. Od nas zależy jaki obraz tego języka pozostawimy następnym pokoleniom. Ten film będzie jednym z mocniejszych akcentów pierwszej połowy XXI w. jeśli chodzi o naszą kaszubską spuściznę – mówi o filmie Eugeniusz Pryczkowski.
Ze szczegółów zdradzonych przez twórców wiemy, że zostanie poruszony wątek zbrodni w Piaśnicy. Masowe egzekucje dokonane przez Niemców w ’39 są bolesną kartą w historii Kaszub. Szacunkowa liczba ofiar to od 12 do 14 tysięcy osób. W „Kamerdynerze” w scenach zbrodni w lasach wejherowskich, statystowali ówcześni uczniowie żukowskiego gimnazjum oraz sierakowickiej szkoły ponadgimnazjalnej.
Efekty prac całej ekipy filmowej będziemy mogli podziwiać na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Odbędzie się on 21 września w Gdyni.
Najnowsze komentarze