„Młodzież jest stamtąd przeganiana. Jednocześnie trochę rozumiem tych ludzi, gdyż obiekt sprawia wrażenie oddanego do użytku” – mówi Krzysztof Pawłowski, komendant kartuskiej Straży Miejskiej w odpowiedzi na kwestię tłumnego gromadzenia się nastolatków na terenie kartuskiego skateparku, będącego de facto ogrodzonym placem budowy. Sprawę komentują mieszkańcy, jak również niektórzy radni opozycji, zwracając uwagę m.in. na zdewastowanie obiektu.
Jeden z czytelników portalu zKaszub.info zwrócił uwagę na to, co dzieje się na terenie kartuskiego skateparku, znajdującego się przy Parku Solidarności. Chociaż obiekt oficjalnie jest zamknięty i ogrodzony, nie pierwszy raz tłumnie gromadzi się tam młodzież. „Czy rodzice tych dzieci to idioci? Gdzie jest straż Miejska?” – pyta w nadesłanym mailu nasz informator. Sprawą skateparku zainteresowali się również radni opozycji. Klaudia Kałużna przypomina, że podczas odbioru obiektu okazało się, że na świeżo wylanym betonie pojawiły się pęknięcia, czego powodem było użycie innej mieszanki niż ta, która była określona w umowie.
-Należałoby zapytać, gdzie był inspektor nadzoru inwestorskiego, gdy wylewano beton? Dlaczego tak istotne uchybienie wyszło dopiero w trakcie odbioru? – pyta radna. – Największym problemem jest to, że kartuski samorząd nie potrafi poradzić sobie z odpowiednim zabezpieczeniem obiektu. Każdy kto przechodzi obok skateparku widzi tłumy dzieci i młodzieży, bawiące się na tym placu budowy. Obawiam się, że może tam dojść do tragedii. Kto wtedy weźmie na siebie odpowiedzialność? Burmistrz uważa, że temat załatwił, bo powiesił baner z zakazem wejścia. Dopiero po interwencji mojej i kolegi radnego Tyberiusza Krigera teren został ogrodzony.
Radna dodaje, że wykonanie ogrodzenia pozostawia wiele do życzenia, o czym świadczy gromadzenie się w tym miejscu młodzieży. Burmistrz Kartuz zaś, w ocenie radnej, robi stanowczo za mało w temacie, co później, gdyby doszło do tragedii, skończy się przerzucaniem winy między magistratem, a rodzicami. Nie zwróci to jednak zdrowia ani życia dziecku. Zapytaliśmy kartuski samorząd między innymi o to, czy nie można lepiej zadbać o zabezpieczenie terenu skateparku. Czekamy na odpowiedzi. O komentarz poprosiliśmy też Krzysztofa Pawłowskiego, komendanta Straży Miejskiej w Kartuzach.
-Interweniowaliśmy w tym miejscu niejednokrotnie, młodzież jest stamtąd przeganiana – zapewnia. – Trzeba jednak pamiętać, że w ich ocenie sprawia on wrażenie oddanego do użytku, trochę więc rozumiem tych ludzi, którzy się tam gromadzą. Reagujemy na każdy sygnał, jaki jest do nas zgłaszany. Staramy się interweniować niezwłocznie za każdym razem.
Radny Tyberiusz Kriger zwraca uwagę na to, że skatepark został zdewastowany. Na swoim Facebookowym profilu publikuje zdjęcia wulgarnych napisów, które zostały namalowane w tym miejscu. Rajca podkreśla, że nie zgadza się na niszczenie mienia publicznego oraz oczekuje podjęcia stosownych działań w tym kierunku. Do burmistrza została więc złożona interpelacja o usunięcie graffiti.
Najnowsze komentarze