Pow. kartuski. O rzekomym gwałcie w WC, czyli jak plotka stała się informacją prasową

Pow. kartuski. O rzekomym gwałcie w WC, czyli jak plotka stała się informacją prasową

„Ten pan wyszedł z lokalu pomiędzy północą, a godziną wpół do pierwszą. Wrócił zaś około godziny trzeciej. Bardzo krzywdzące dla naszego lokalu jest to, że ktoś mówi, że do tej przykrej sytuacji doszło w naszej toalecie” – mówi właściciel jednego z klubów w powiecie kartuskim, w którym niedawno miało dojść do gwałtu na mężczyźnie.

W lokalnych mediach niedawno pojawiła się informacja o rzekomym wykorzystaniu seksualnym, do którego miało dojść w toalecie jednego z lokali na terenie powiatu kartuskiego. Ofiarą miał być, co istotne, mężczyzna. Piotr Gdaniec z Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach co prawda potwierdził, że prowadzone jest postępowanie, dotyczące tego typu przestępstwa na tle seksualnym, ale nie zdradził żadnych szczegółów. Tym samym nie potwierdził, że do zdarzenia na pewno doszło w jednym z klubów.

Dotarliśmy do właściciela lokalu, w którym rzekomo miało mieć miejsce kontrowersyjne zdarzenie. Okazuje się, że upubliczniona informacja to jedynie burza w szklance wody w kontekście tego, że do gwałtu doszło w toalecie klubu. Nasz rozmówca potwierdza, że pokrzywdzony mężczyzna co prawda był gościem lokalu tego wieczoru, kiedy miało dojść do zdarzenia, jednak na pewno na terenie klubu nie doszło do żadnego wykorzystania seksualnego.

Reklamy

-Z tego co mi wiadomo, ten pan wyszedł z lokalu pomiędzy północą, a godziną wpół do pierwszą. Wrócił zaś około godziny trzeciej – mówi właściciel. – Po rozmowie z moimi pracownikami ustaliłem, że wówczas było już po zdarzeniu, jeśli do takowego doszło. Bardzo krzywdzące dla naszego lokalu jest to, że ktoś mówi, że do tej przykrej sytuacji doszło w naszej toalecie. Gdyby ktoś przebywał w niej tak długo, od razu byśmy zareagowali. Ponadto obsługa regularnie sprząta toalety, nie ma więc takiej możliwości, by ktoś przebywał tam dłużej.

Właściciel klubu dodaje, że nie wierzy również w to, aby dwóch mężczyzn w przypadku tego rodzaju zdarzenia nie narobiło przy tym hałasu. Tym samym gdyby cokolwiek się zadziało, z pewnością ktoś by coś usłyszał i zareagował.

-Z nieoficjalnych informacji wiemy, że ten chłopak powiedział, że zostały mu podane jakieś środki. Nie ma możliwości, by była to tak zwana tabletka gwałtu, gdyż z tego co wiem traci się po niej zupełnie świadomość, nie ma tym samym żadnych „przebłysków”. Ponadto podobno ten chłopak ocknął się na czerwonej kanapie, a jak widać w naszym lokalu są szare – dodaje nasz rozmówca.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*