„Domyj sobie uszy” oraz „szczyt chamstwa” – to słowa, jakie wczoraj padły podczas jednej z dyskusji na sesji Rady Miejskiej w Kartuzach. Do sporu doszło pomiędzy Klaudią Kałużną, a Aleksandrą Pruszak, która, co zarzuciła jej koleżanka z rady, prawdopodobnie była w pracy w czasie, kiedy uczestniczyła w obradach. K. Kałużna zwracała uwagę na to, że jest to tożsame z jednoczesnym pobieraniem diety radnej i wynagrodzenia w pracy.
Wczorajszą niemal 10-godzinną sesję Rady Miejskiej w Kartuzach trudno podsumować w kilku zdaniach i nie chodzi tu wcale o „wachlarz” uchwał, nad którymi musieli pochylić się radni. Tradycyjnie nie obyło się bez gorących konfliktów i docinek na wielu płaszczyznach.
Zawrzało szczególnie na linii Aleksandra Pruszak – Klaudia Kałużna. Pierwsza z wymienionych radnych w trakcie zażartej dyskusji powiedziała do drugiej, aby „domyła sobie uszy”. Na Klaudię Kałużną, znaną z „ognistego” temperamentu, zadziałało to jak płachta na byka. Nie pozostawiła więc wypowiedzi koleżanki z rady bez echa.
-Do godziny 12 siedziała Pani w pracy! Pobiera Pani wynagrodzenie w pracy i jednocześnie dietę radnej – wybuchła K. Kałużna. – To szczyt chamstwa i nie na miejscu! Nie chciałam tego wywlekać…
-Pozdrowienia dla kolegi Dawidowskiego – odparła jedynie Aleksandra Pruszak. Co sądzicie na ten temat? Całe nagranie z wczorajszej sesji obejrzeć można poniżej (dyskusja między A. Pruszak i K Kałużną zaczyna się w 7 godzinie i 29 minucie sesji):
Najnowsze komentarze