Grobowiec rodziny Gralathów w Sulminie był przez lata zapomniany. Dziś po odrestaurowaniu staje się wizytówką wsi. O odnowienie zabytku zabiegali mieszkańcy Sulmina wraz z sołtys Lidią Cendrowską. Ich starania poprali samorządowcy z Żukowa i Gdańska.
Zobacz też: Leźno: pałac i groby [ZDJĘCIA]
Rodzina Gralathów zasłużyła sobie na pamięć gdańszczan jak i mieszkańców Sulmina. Daniel Gralath był jednym z burmistrzów Gdańska, a najważniejszą pamiątką po nim jest Wielka Aleja lipowa, łącząca Gdańsk z Wrzeszczem. Interesował się elektrostatyką i na ten temat napisał 3- tomową książkę. Z Sulminem związał się wówczas, gdy jego córka wyszła za mąż za właściciela sulmińskiego majątku, Edwarda Fryderyka Conradiego. Daniel Gralath zmarł w 1767 roku i został pochowany w Bazyclice Mariackiej w Gdańsku.
Grobowiec w lesie pod Gdańskiem został wybudowany w 1818 roku. Jako pierwszy został pochowany w nim brat Daniela Gralatha – Karol Fryderyk. Oprócz niego spoczywają tam jeszcze szczątki sześciu członków rodziny Gralathów: Jamesa Balfoura (zm. 1849), Georga Friedricha Gralatha (zm. 1853), Emilii Julii Gralath (zm. 1863), Stanislausa Carla Gralatha (zm. 1864), Ernestyny Amalii Foller (zm. 1867) oraz Marii Maquet (zm. 1907).
To miejsce jest warte uwagi. Wszyscy, którzy chcieliby zagłębić się w tą historię mogą sięgnąć po książkę Andrzeja Januszajtisa pt. „Sulmin. Niezwykłe dzieje podgdańskiej wsi”.
Najnowsze komentarze