Były senator PiS-u Waldemar Bonkowski został zatrzymany przez policję – informuje Radio Gdańsk. Odbędzie teraz karę 3 miesięcy pozbawienia wolności za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Ostatnio wystawiono za nim list gończy. Jak nieoficjalnie dowiedziało się Radio Gdańsk, Bonkowski był spakowany i liczył się z tym, że może być pozbawiony wolności.
Radio Gdańsk informuje, że mundurowi zatrzymali Bonkowskiego pół godziny przed planowanym posiedzeniem w sprawie zamiany kary na dozór elektroniczny. Jak powiedział jego obrońca, funkcjonariusze skuli mężczyznę w kajdanki i zabrali.
-Dziś przed godziną 10 policjanci z oddziału poszukiwań i identyfikacji osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku zatrzymali poszukiwanego listem gończym za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem 64-letniego mężczyznę. Został doprowadzony do jednostki policji, a następnie, zgodnie z nakazem sądu, trafi do aresztu śledczego – wyjaśnia podkomisarz Anna Banaszewska-Jaszczyk z KWP w Gdańsku (wypowiedź dla Radia Gdańsk).
Do zatrzymania doszło na parkingu przed budynkiem sądu, który dziś miał rozpatrywać wniosek Bonkowskiego o zamianę kary więzienia na dozór elektroniczny. Tym samym posiedzenie sądu odroczono na termin z urzędu.
-Wysiedliśmy z auta. Nagle podjechał samochód czarny z trzema „gorylami”. Wpadli, normalnie wzięli go za fraki. On mówi „czekajcie, ja do sądu idę”. Oni powiedzieli, że on się stawia, a on wcale tego nie robił, tylko powiedział, że idzie do sądu. „Na chama” wzięli go, wcisnęli do samochodu i odjechali. Zapytałem ich „gdzie go panowie wieziecie, bo zaraz będzie rozprawa?” – relacjonuje przyjaciel skazanego byłego senatora (wypowiedź dla Radia Gdańsk).
Bonkowski został skazany na 3 miesiące więzienia za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Przywiązał zwierzę do zderzaka swojego auta i ciągnął. Pies nie przeżył. Ponieważ Bonkowski nie stawił się do zakładu karnego, wystawiono za nim list gończy. Oprócz kary więzienia skazany będzie musiał przez rok wykonywać prace społeczne.
Źródło: Radio Gdańsk
Najnowsze komentarze