Z kasami samoobsługowymi w dyskontach spożywczych każdy z nas pewnie miał już do czynienia. Jak Wasze wrażenia? Tymczasem swoją opinią na ten temat podzieliła się jedna z naszych czytelniczek. „Jeśli to ma być nowoczesność, to dziękuję bardzo” – komentuje. Anonimowo do kwestii odniosło się również kilku pracowników dyskontów w pow. kartuskim.
Chociaż działanie kas samoobsługowych w dyskontach spożywczych to nie tylko problem pow. kartuskiego, Kaszub czy Pomorza, ale całej Polski, jedna z czytelniczek postanowiła podzielić się z nami swoją opinią.
-Jakiś czas temu w kartuskich dyskontach spożywczych i nie tylko pojawiły się tzw. kasy samoobsługowe. Zastanawia mnie, kto to wymyślił?! – pyta czytelniczka. – Owszem, koncepcja może i dobra, w teorii powinno być to bardzo wygodne i nowoczesne. W praktyce jednak, w mojej ocenie, jest to rozwiązanie, które woła o pomstę do nieba. Aby skorzystać z takiej kasy, często i tak potrzebna jest ingerencja pracownika sklepu, który, z przyczyn oczywistych, może podejść dopiero po pewnym czasie. Zdarza się, że kasy się zacinają, pojawiają się różne problemy. Jeśli to ma być nowoczesność, to dziękuję bardzo.
Zapytaliśmy kilku pracowników dyskontów spożywczych w pow. kartuskim, co właściwie sądzą o kasach samoobsługowych.
Zobacz również: Czytelniczka: „Czy kogoś obchodzi los tych ludzi?”
-Myślę, że to dobre rozwiązanie dla małych zakupów, a zarazem dla tych, co się bardzo spieszą i nie mają czasu stać w kolejce, ale nie powiem, powinni trochę je polepszyć – mówi jedna z pracownic. -Faktycznie często wymagają ingerencji pracownika, a jak wiadomo tych brakuje.
-Klienci muszą czekać na „pomoc”, a ta długo nie nadchodzi bo jest daleko na sklepie i nie słyszy że ma podejść – komentuje inna pracownica dyskontu. – To ogólnie kłopotliwe, nie tylko dla klientów, ale też pracowników.
A jakie jest Wasze zdanie o kasach samoobsługowych? Dajcie znać!
Chcesz, abyśmy zajęli się Twoją sprawą? Napisz do nas! – redakcja@zkaszub.info
Najnowsze komentarze