Burmistrz Mieczysław Grzegorz Gołuński oraz przewodniczący Rady Miejskiej Mariusz Treder w trakcie dzisiejszej dyskusji przedstawili swój punkt widzenia odnośnie strefy do grillowania, jaka powstała przy parkingu w Kartuzach w zeszłym roku. Który z nich ma rację?
O strefie do grilowania, która powstała przy słynnym „parkingu grozy” przy ul. Wzgórze Wolności w Kartuzach, szeroko dyskutowano w ubiegłym roku. W rozmowie z portalem zKaszub.info wiceburmistrz Sylwia Biankowska przekonywała, że zyska ona na popularności w przyszłości po stworzeniu przestrzeni rekreacyjnej wzdłuż Strugi Klasztornej.
Kluczowa dla jej rozwoju ma być również rekultywacja kartuskich jezior. Temat wrócił na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej. Przewodniczący rady Mariusz Treder w dyskusji z włodarzem stwierdził, że jego ideologia, dotycząca stworzenia strefy do grillowania w tym miejscu, zupełnie go nie przekonuje.
Zobacz również: Kartuzy. Strefa do grillowania – hit czy kit? S. Biankowska: „Zyska na popularności w przyszłości…”
Dodał, że zupełnie nie działają na niego „soczyste, bardziej niż dobrze wypieczona karkówka” wypowiedzi burmistrza Kartuz. Mieczysław Grzegorz Gołuński zaś przekonywał, że stworzenie grilla w tym miejscu było bardzo dobrze przemyślane.
-To początek inwestycji, związanych z budową kompleksu wypoczynkowego – wyjaśniał włodarz. – W wielu miejscach na świecie miejsca do grillowania tworzy się przy parkingach. Nie każdy ma ochotę pójść do restauracji, tylko woli zjeść kiełbaskę z grilla.
Czy strefa do grillowania według Was znajduje się w dobrym miejscu? W zeszłym roku jeden z naszych czytelników przekonywał, że kartuską strefę do grillowania można nazwać najwyżej „strefą dla bezdomnych”. Zgadzacie się z tym? Obrady kartuskich radnych wciąż trwają. Śledzić je można poniżej.
Najnowsze komentarze