Z zakłócaniem spokoju i ciszy nocnej ma do czynienia w ostatnim czasie jedna z naszych czytelniczek (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkanka okolic Szymbarka (gm. Stężyca), w której sąsiedztwie regularnie odbywają się głośne balangi. Nie pomaga zwrócenie uwagi imprezowiczom, bowiem kończy się nawet na potencjalnych groźbach w jej stronę. Jak reagować?
-Mieszkam w domku w okolicach Szymbarku koło Stężycy. Moje pytanie do redakcji jest takie – jakie prawa mają właściciele domów, jak mają reagować na głośne imprezy z głośną muzyką, nasyconą basami tuż pod ich nosem? – pyta w nadesłanym mailu czytelniczka. – Są one często organizowane w naszym sąsiedztwie przez osoby, które na co dzień mieszkają w Trójmieście.
-Swój drugi dom tu na Kaszubach traktują jako miejsce rozrywki. Doświadczyliśmy takiej sytuacji – godzina pierwsza, może druga w nocy. Podjeżdża samochód do trwającej już imprezy, kierowca zostawił włączoną muzykę i „reflektory”, impreza trwa dalej – kontynuuje nasza informatorka. – Mamy wrażenie, że teren ich posesji to według nich miejsce, gdzie obowiązują ich zasady.
-Bez ogródek zakłócają spokój okolicznym mieszkańcom. Kiedy zwróciłam im uwagę, zareagowali szantażem, że się odegrają – dodaje czytelniczka. Karolina Jędrzejczak z Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach apeluje, by takie sytuacje natychmiast zgłaszać na komendę.
-Zakłócanie spokoju bądź ciszy nocnej oczywiście jest traktowane jako wykroczenie i jest zagrożone karą. Zalecam, aby natychmiast informować policję o takich sytuacjach – mówi zastępca rzecznika prasowego kartuskiej komendy.
A Wy mieliście do czynienia z podobnymi sytuacjami?
Najnowsze komentarze