Po tym, jak makabryczne fakty o rodzinie z wioski Czerniki (pow. kościerski) ujrzały światło dzienne, o Paulinie i Piotrze G. – córce i ojcu, którzy żyli w kazirodczym związku mówi się coraz więcej. Według jednego z ogólnopolskich portali, mieszkańcy miejscowości byli zorientowali co do charakteru ich relacji. Nasuwa się pytanie, dlaczego nikt z tym wcześniej nic nie zrobił?
Sprawa zabójstwa noworodków, a także kazirodczych relacji ojca z córką w miejscowości Czerniki (pow. kościerski) wciąż szokuje. Zainteresowały się nią ogólnopolskie media, w tym telewizyjne programy interwencyjne i różne portale.
Co istotne, o rodzinie G. wciąż sporo się mówi. Jak twierdzą niektóre media, sąsiedzi „kazirodczej rodziny” mają dużo do powiedzenia na temat obyczajów, związanych z ich życiem.
Jak podaje portal o2.pl, Paulina G. od jakiegoś czasu żyła z własnym ojcem Piotrem w związku kazirodczym. Chodziła z nim za rękę i mówiła mu po imieniu. Zupełnie się z tym nie kryła.
Zobacz również: Nowe informacje o rodzinie z wioski Czerniki. „Matka również zmarła w tajemniczych okolicznościach…”
Jednej z córek Piotra G. – Katarzynie udało się uciec z domu w Czernikach. Jak powiedziała w jednym z programów interwencyjnych, była tam głodzona, a lodówka w domu była zamknięta na klucz. Korzystali z niej dobrowolnie tylko Paulina i Piotr G.
Niejednokrotnie padła też ofiarą przemocy ze strony ojca. Co ciekawe, Piotr G. i jego zmarła żona od 1997 r. prawdopodobnie mieli ograniczoną władzę rodzicielską, a on sam do 2022 r. także kuratora.
Źródło: o2.pl
Najnowsze komentarze