Region. Od 13 marca nowe restrykcje w związku z Covid-19. „Czy istnieją jeszcze inne choroby?”

Region. Od 13 marca nowe restrykcje w związku z Covid-19. „Czy istnieją jeszcze inne choroby?”

Wygląda na to, że obostrzenia, dotyczące Covid-19 nie prędko miną. Od 13 marca na Pomorzu znów zamknięte zostaną m. in. kina, siłownie, kluby fitness oraz baseny. Znacząco ograniczona zostaje działalność galerii handlowych oraz hoteli. Dzieci z kas I-III natomiast będą uczyć się hybrydowo. Lokalni przedstawiciele branży hotelarskiej działania rządu nazywają dramatem. „Wychodzi na to, że tradycyjna grypa zniknęła na rzecz koronawirusa. Wiemy też doskonale, że ten „lockdown” zwyczajnie nie działa” – komentuje poseł Konfederacji Artur Dziambor.

Krok w przód, dwa kroki do tyłu…

Ministerstwo Zdrowia nie ma dobrych wiadomości dla Pomorza, w tym dla powiatu kartuskiego jeśli chodzi o pandemię Covid-19. Sugerując się wzrostem zakażeń na tym terenie, od 13 marca (prawdopodobnie do 20 marca) ponownie zamknięte zostają baseny, sauny, solaria, galerie handlowe, hotele, kasyna, teatry, muzea, kina, stoki narciarskie, kluby fitness i siłownie. W przypadku hoteli wyjątkiem mają być noclegi, świadczone w ramach podróży służbowych, w galeriach zaś nadal będą mogły działać między innymi sklepy spożywcze, apteki, drogerie oraz usługi fryzjerskie. Podobne restrykcje obowiązywać będą również w województwie warmińsko-mazurskim. Na terenie innych województw póki co nic się nie zmieni.

Reklamy

Według resortu średnia dzienna liczba zachorowań na 100 tysięcy mieszkańców na Pomorzu wynosi 44,6, zaś dalsza dynamika rozprzestrzeniania się koronawirusa jest niekorzystna. Co istotne, restrykcje dotkną również uczniów klas I-III, którzy od 15 marca będą uczyć się hybrydowo. Co to oznacza? Otóż zgodnie z wolą dyrektora danej placówki, część najmłodszych uczniów będzie mogła uczyć się stacjonarnie, a część zdalnie. Ministerstwo zdecydowało też, że do województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego trafi łącznie 15 milionów maseczek. Każdy z mieszkańców będzie mógł otrzymać cztery sztuki. Miejscowi szefowie hoteli oraz innych zamkniętych obiektów zaostrzanie obecnie obowiązujących restrykcji jednoznacznie nazywają absurdem.

Dramat dla hotelarstwa i innych branż

-Ponowne wprowadzanie obostrzeń równoznaczne jest z ogromnym chaosem w przypadku branży hotelarskiej – mówi Ewa Mering, zarządzająca Hotelem „Pod Orłem” w Kartuzach. – Jesteśmy tym zmęczeni, ale niestety nie mamy na to wpływu, będziemy musieli ponownie dostosować się do nowych zasad. Jestem zaskoczona, myślałam że będziemy teraz mogli funkcjonować z zachowaniem tak zwanego reżimu sanitarnego. Nie rozumiem, dlaczego akurat nasza branża została potraktowana w taki sposób, gdzie ryzyko zakażenia się wirusem jest praktycznie minimalne. Co istotne, dla przykładu wielkogabarytowe sklepy funkcjonują normalne. To co się dzieje to dramat dla hotelarstwa.

Gdzie się podziała zwykła grypa?

„Czy istnieją jeszcze inne choroby, niż Covid-19?” – z tym pytaniem spotkać się można coraz częściej. W krajowych mediach niewiele mówi się chociażby o zachorowaniach na tradycyjną grypę, które niegdyś były wręcz normalnym zjawiskiem w okresie zimowym. Jakiś czas temu zapytaliśmy drogą mailową Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Kartuzach o zależność pomiędzy zachorowaniami na Covid-19 w 2020 roku, a zachorowaniami na zwykłą grypę. Z odpowiedzi dowiedzieliśmy się tylko, że „aktualne dane dot. stanu epidemii SARS-CoV-2 na terenie powiatu kartuskiego publikowane są na Serwisie Rzeczypospolitej Polskiej” oraz że „od 24 listopada 2020 r. powiatowe stacje sanitarno-epidemiologiczne zaprzestały publikowania jakichkolwiek danych odnośnie liczby zachorowań na Covid-19. Dane te są upubliczniane wyłącznie w sposób scentralizowany na stronie rządowej gov.pl.”

„Na pewno nie jest to walka z Covid-19…”

O problemach, jakie w niektórych branżach spowodowały wprowadzone przez rząd obostrzenia, pisaliśmy już wcześniej na łamach zKaszub.info. Nasuwa się tylko pytanie, jaki będzie obraz chociażby polskiej gastronomii i hotelarstwa po zakończeniu pandemii koronawirusa. Zdaniem Artura Dziambora, posła Konfederacji najnowsze działania rządu nie mają nic wspólnego z ochroną zdrowia, a jedynie z polityką „zabijania” małych przedsiębiorców. Nasz rozmówca zwraca też uwagę na to, że ciągłe zamykanie teatrów, galerii sztuki czy kin może skończyć się tym, że w przyszłości szeroko pojęta kultura w Polsce nie będzie umiała się odbudować.

-Wychodzi na to, że tradycyjna grypa zniknęła na rzecz koronawirusa. Pomijając jednak kwestie zdrowotne wiemy doskonale, że ten „lockdown” zwyczajnie nie działa – twierdzi poseł Artur Dziambor. – Zwróćmy uwagę chociażby na to, co dzieje się obecnie w Stanach Zjednoczonych, kraju najbardziej dotkniętym koronawirusem na świecie. Ogłasza się on jako kraj otwarty, mimo znacznie większej śmiertelności oraz znacznie większej liczby zakażeń niż w Polsce. Prawo i Sprawiedliwość jednak wciąż brnie w te błędne działania, chyba tylko po to, żeby pokazać, że cokolwiek robią. Nie wiem, jaki przyświeca im cel, ale na pewno nie jest to walka z Covid-19, a jedynie walka z przedsiębiorcami.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*