Kiedyś problemem było bezrobocie, teraz problem ze znalezieniem pracowników mają pracodawcy i to w niejednej branży – tak można byłoby opisać aktualną sytuację na rynku pracy w Polsce. Potwierdza to z resztą Powiatowy Urząd Pracy w Kartuzach, który zaznacza, że chętnych nie ma przede wszystkim do tzw. robót prostych czy też prac pomocniczych. W czym tkwi problem?
Z danych, zaprezentowanych na koniec września wynika, że w kartuskim PUP-ie zarejestrowało się 1965 osób bezrobotnych. Stopa bezrobocia w powiecie kartuskim wynosi więc około 3,7 procent. Na całym Pomorzu zaś jest ona wyższa – 5,6 procent. Na korzystny wynik pow. kartuskiego w tej sferze niewątpliwie wpływa bliska odległość oraz dobra komunikacja z Trójmiastem.
-Warto wspomnieć o dużym ruchu, dotyczącym osób rejestrujących się oraz wyrejestrowujących się się z urzędu pracy. Generalnie można uznać to za dobry znak jeśli chodzi o rynek pracy – twierdzi Małgorzata Bronk, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Kartuzach. – W ciągu tego roku do urzędu zgłoszono 3874 oferty pracy, w tym 2843 to oferty w ramach tzw. testu rynku pracy. Robi się go wtedy, kiedy zamierza się zatrudnić obcokrajowca. Wówczas UP sprawdza, czy może na to miejsce pracy skierować polskiego pracownika.
Nasza rozmówczyni zaznacza, że większość ofert z testu rynku pracy dotyczy tzw. zawodów pomocniczych, takich jak pracownik pomocniczy w przemyśle przetwórczym bądź pomocniczy robotnik budowlany. Są to oferty najmniej atrakcyjne dla polskich bezrobotnych. Tym samym nastały czasy, jak przyznaje M. Bronk, konkurowania o pracownika.
-Dzisiejsi bezrobotni niekoniecznie mają ochotę wykonywać te najprostsze prace – kontynuuje. – Te najprostsze zajęcia oczywiście wiążą się z niekoniecznie najkorzystniejszym wynagrodzeniem. Z jednej strony mamy więc do czynienia z takim problemem, a z drugiej brakuje też pracowników w zawodach związanych z określoną specjalizacją, takich jak mechanik samochodowy, spawacz czy murarz.
Co istotne, wielu młodych ludzi wybiera aktualnie szkołę średnią, tym samym nie uczy się określonego zawodu. Skutkuje to tym, że na rynku pracy brakuje obecnie tzw. fachowców. Często pracodawcy jednak, co podkreśla nasza rozmówczyni, otwarci są na to, aby przyuczać nowo zatrudnionych do zawodu, jaki potrzebny jest w ich zakładzie pracy.
Najnowsze komentarze