Kartuzy. Tomasz Belgrau: „Jestem przekonany, że gmina Kartuzy potrzebuje innego zarządcy…”

Kartuzy. Tomasz Belgrau: „Jestem przekonany, że gmina Kartuzy potrzebuje innego zarządcy…”

Z wiceprzewodniczącym kartuskiej Rady Miejskiej Tomaszem Belgrauem o trudnej współpracy na linii radni – burmistrz oraz o tym, jak widzi […]

Z wiceprzewodniczącym kartuskiej Rady Miejskiej Tomaszem Belgrauem o trudnej współpracy na linii radni – burmistrz oraz o tym, jak widzi przyszłość gminy, dopóki szefem samorządu będzie Mieczysław Grzegorz Gołuński rozmawiał Andrzej Baranowski.

Andrzej Baranowski: Jako jeden z nielicznych niegdyś pracował Pan w Urzędzie Miejskim w Kartuzach. Biorąc to pod uwagę, jak obecnie ocenia Pan pracę kartuskiego samorządu, jak też jego współpracę z radą?

Reklamy

Tomasz Belgrau: Przykro mi to stwierdzić, ale współpraca burmistrza z radnymi się nie układa. Kompetencje rady, z mocy ustawy o samorządzie gminnym, zazębiają się z kompetencjami burmistrza, a kiedy nie ma współpracy nie dzieje się dobrze. Opieram się na przepisach ustawy o samorządzie gminnym, która wyznacza kompetencje rady i burmistrza. One powinny ze sobą współgrać. Wczoraj w urzędzie miejskim odbyło się spotkanie komisji oświaty. Przy okazji można było poruszyć różne inne tematy. Burmistrz był jednak zajęty i spędził z nami niewiele czasu. Po prostu nas ignoruje.

Andrzej Baranowski: Jak ocenia Pan to, że burmistrz Mieczysław Gołuński ostatnimi czasy nie bierze udziału w obradach Rady Miejskiej, a na wszelkiego rodzaju posiedzeniach pojawia się – jak Pan zauważa – jedynie na chwilę?

Tomasz Belgrau: Uznaję to za pewien paradoks. Obecność burmistrza na sesjach jest bezwzględnie potrzebna. Jest jak jest, nie wiemy jednak do końca, dlaczego tak się dzieje. Burmistrz sygnalizuje, że nie da się z nami rozmawiać, jednak takie stwierdzenie jest niedopuszczalne. Możemy mieć różne zdania i różne poglądy na pewne sprawy, ale nie może to wykluczać spotkań, w których chodzi o dobro mieszkańców i przyszłość naszej gminy.

Andrzej Baranowski: Burmistrz Kartuz niewątpliwie inaczej postrzega rolę Rady Miejskiej, niż Państwo. Można wywnioskować, że zdaniem włodarza radni nie powinni ingerować w pewne rzeczy. Co Pan o tym sądzi?

Tomasz Belgrau: Nasze działania oparte są o ustawę o samorządzie gminnym. Jeden z artykułów określa kompetencje rady i kompetencje burmistrza. To rada ustala wynagrodzenie burmistrza i rada wyznacza kierunek jego działania. Tutaj pojawia się konflikt, bowiem burmistrz Mieczysław Gołuński nie akceptuje kierunku działań wyznaczonych przez radę.

Andrzej Baranowski: Jak jako radny ocenia Pan ostatnie przedsięwzięcia kartuskiego samorządu? Mam na myśli między innymi strefę do grillowania, o której było głośno na jednej z ostatnich sesji Rady Miejskiej.

Tomasz Belgrau: To jeden z wielu przykładów, gdzie burmistrz uparcie pokazuje, że ma odmienne zdanie, niż większość rady. Radni sugerowali inne miejsca, takie jak bliskie sąsiedztwo Parku Solidarności lub Wyspa Łabędzia. Nie rozumiem dlaczego wbrew woli rady sam decyduje o lokalizacji tego miejsca. Trzeba też podkreślić, że radni z Kartuz również zwracali uwagę na to, że wskazane przez burmistrza miejsce, jest niewłaściwe.

Andrzej Baranowski: Ostatnio głośnym w Kartuzach tematem jest sprawa nowych nazw fragmentów ulic. Pojawiła się nawet petycja, pod którą podpisało się wielu mieszkańców Kartuz, aby wstrzymać się z tymi decyzjami. Jakie jest Pana stanowisko w tej sprawie jako wiceprzewodniczącego rady?

Tomasz Belgrau: Swoje stanowisko jako radny podkreślałem już wielokrotnie i wynika z różnych działań, które zostały podjęte w kierunku zmiany nazw ulic. Nie jest to moja prywatna wizja, a wizja wielu mieszkańców. Warto wspomnieć o tym, że proces dotyczący zmiany nazw ulic, trwa już bardzo długo. Cały proces toczy się już od 7 lat. Nie rozumiem więc frustracji burmistrza i innych osób, które chcą oddalić ten temat. W przypadku fragmentu ulicy Wzgórze Wolności, który miałby nosić nazwę Św. Jana Pawła II, zaproponowano taki odcinek, przy którym nie ma budynków mieszkalnych, a więc nie będzie problemów ze zmianą dowodów czy adresów. Tym samym zniwelowane będą koszty zmiany nazwy tej ulicy, a nazwanie imieniem Jana Pawła stanie się wspaniałym uhonorowaniem tej wyjątkowej dla Polski i świata postaci. Warto też podkreślić, iż Szkoła Podstawowa nr 2, w latach 70-tych zgodnie ze swoim adresem należała do ulicy Chmieleńskiej.

Andrzej Baranowski: Sytuacja na linii Rada Miejska – burmistrz Kartuz jest bardzo napięta, czego nie da się ukryć. Jednocześnie nie widać też końca tego sporu. Co według Pana musiałoby się stać, aby ta relacja była lepsza? Czy w ogóle jest na to szansa?

Tomasz Belgrau: Wielokrotnie na sesjach, jak też na posiedzeniach komisji stałych, mówiłem o tym, że brakuje nam dialogu z burmistrzem. Niestety, w dalszym ciągu nie widać woli współpracy. Przytoczę chociażby moment, kiedy rada udzieliła burmistrzowi absolutorium. Wyciągnęliśmy wówczas po raz kolejny, rękę do współpracy, jednak komentarz burmistrza był krótki. Powiedział, że z jednej strony się cieszy, jednak z drugiej strony podkreślił, że się nie zmieni. Dał do zrozumienia, że nie chce z nami dialogu. Takie jest nie tylko moje odczucie. Wczoraj na spotkaniu z sołtysami również dał temu wyraz. Pojawiłem się tam jako osoba reprezentująca przewodniczącego rady wspólnie z wiceprzewodniczącym Andrzejem Dawidowskim i radnym Andrzejem Pryczkowskim. Sytuacja była wręcz kuriozalna, kiedy burmistrz widząc nas stwierdził, że jesteśmy nieproszonymi gośćmi. Wyraził swoje niezadowolenie z naszej obecności. Stwierdził nawet, że w takim razie będzie rozmawiał z sołtysami indywidualnie. Mieliśmy do czynienia z kuriozalnym zachowaniem burmistrza, który uznał przewodniczącego rady za osobę niepożądaną na spotkaniu z sołtysami. Według mnie ta sytuacja wymaga wyjaśnienia i mam nadzieję, że tak się stanie. Procedujemy przecież na sesjach różne sprawy, które dotyczą miasta i terenów wiejskich.

Andrzej Baranowski: Jaka według Pana będzie najbliższa przyszłość gminy Kartuzy, mając na uwadze fakt, że sternikiem samorządu jest Mieczysław Gołuński?

Tomasz Belgrau: Chciałbym wierzyć, że pomimo tych wszystkich nieporozumień będziemy mogli skorzystać z różnych możliwości dofinansowania, tak aby gmina dobrze się rozwijała. Ubolewam nad tym, że nasze wnioski jako radnych bardzo często są odrzucane przez burmistrza. Jako organ legislacyjny, tworzący prawo miejscowe, możemy decydować o pewnych działaniach. Burmistrz jest osobą, wybraną przez mieszkańców do tego, by wykonywać uchwały, które podejmuje Rada Miejska. Niestety, nie ma zrozumienia tej kwestii przez burmistrza.

Andrzej Baranowski: Nic nie trwa wiecznie, w związku z czym kadencja Mieczysława Grzegorza Gołuńskiego pewnego dnia się zakończy. Już raz ubiegał Pan się o urząd szefa kartuskiego urzędu. Czy zrobi Pan to ponownie w przyszłości?

Tomasz Belgrau: Nie wybiegam myślami tak daleko w przyszłość, natomiast jestem przekonany, że gmina Kartuzy potrzebuje innego zarządcy, innej osoby, która będzie miała większą wolę współpracy z radą. Mam nadzieję, że taki ktoś za 3 lata zmieni obecnego burmistrza. Za rządów Mieczysława Gołuńskiego nie doczekaliśmy się spektakularnych inwestycji, które dałyby nam rozwój gospodarczy i ekonomiczny.

Andrzej Baranowski: Jak ocenia Pan działania, związane z oczyszczaniem kartuskich jezior? Dla wielu jest to przedsięwzięcie, które może być pewnym krokiem w przyszłość jeśli chodzi o rozwój Kartuz.

Tomasz Belgrau: Sprawę oczyszczania jezior uważam za szczególne działanie, które może sprawić, że Kartuzy ponownie staną się kurortem. Wierzę, że kiedyś tak będzie. Przez długi czas byłem bardzo zaangażowany w przygotowanie projektu, dotyczącego oczyszczania kartuskich jezior. Dobrze, że tak się teraz dzieje. To jest proces, który będzie trwał jeszcze kilka lat, natomiast trzeba podkreślić, że mamy też tereny wiejskie, które potrzebują podobnych dużych inwestycji. Dopóki jednak te miejscowości nie będą w pełni skanalizowane to jeszcze długo nie doczekają się rozwoju w kontekście turystyczno-gospodarczym. Istotna jest także budowa infrastruktury pieszo-rowerowej. To kluczowe sprawy dla rozwoju gminy Kartuzy.

Jeden Komentarz

  1. Bardzo dobrze Pan TB mówi! Mam nadzieje ze burmistrz otworzy się na dialog zanim będzie na to za późno.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*