Kilkanaście prób połączenia się z przychodnią (od samego rana) i kilkadziesiąt minut oczekiwania w kolejce na połączenie – tak, jak pisze do nas jedna z czytelniczek, wyglądają obecnie próby umówienia się do lekarza rodzinnego w jednej z kartuskich przychodni. Mało tego, okazuje się, że do lekarza z chorym dzieckiem nie można się dostać z uwagi na… brak miejsc. Przychodnia z kolei sugeruje, aby… próbować jutro od rana. Mieliście do czynienia z podobnymi sytuacjami?
Działanie polskiej służby zdrowia to właściwie temat rzeka, szczególnie w czasach pandemii. Słynne teleporady oraz inne rozwiązania, z jakich przyszło nam korzystać, nieczęsto są pozytywnie oceniane przez społeczeństwo, które przecież płaci za opiekę zdrowotną. W podobny sposób sprawę komentuje jedna z naszych czytelniczek, która bezskutecznie próbowała dziś umówić się na wizytę do lekarza rodzinnego ze swoim dzieckiem w jednej z kartuskich przychodni.
-Próbowałam dodzwonić się do przychodni od godziny 7.30. Niestety, cały czas było zajęte lub w ogóle nie było sygnału – pisze czytelniczka. – Córka zachorowała, wizyta u lekarza w jej przypadku raczej jest konieczna, mimo to jakikolwiek kontakt z lekarzem to zadanie dla osób szczególnie wytrwałych i cierpliwych. Dopiero za piętnastym (!) razem dodzwoniłam się do przychodni. Okazało się jednak że… jestem 16-ta w kolejce na połączenie. Później zaczęło się długie oczekiwanie.
Po blisko 40-minutowym oczekiwaniu nasza czytelniczka połączyła się z przychodnią. Dowiedziała się wówczas, że nie może umówić się na wizytę, gdyż… nie ma miejsc na dzisiaj. Aby zaś umówić się na jutro, naszej czytelniczce kazano… dzwonić jutro od godziny 7.30. Umówienie się na wizytę drogą on-line zaś nie jest możliwe z przyczyn technicznych, chodzi o kwestię aktywacji konta. Osoba, która odebrała telefon w przychodni, powiedziała naszej czytelniczce, że „ma zadzwonić do administratora w tej sprawie”.
-Brak słów, to jak działa służba zdrowia jest poniżej jakiejkolwiek krytyki i jakiegokolwiek poziomu przyzwoitości – dodaje nasza czytelniczka. Czy mieliście do czynienia z podobnymi sytuacjami? Jak oceniacie działanie przychodni w swoich miejscowościach? Dajcie znać w komentarzach!
Widzę że nie tylko Żukowo ma ten problem. Przykre ze w XXI wieku do lekarza nie mozna sie dostac.
Prywatnie natomiast dostaniesz sie od razu…
W baninie na wrzesien tez juz miejsc nie ma
Nigdy nie miałam większych problemów, żeby zarejestrować się do przychodni na Dworcowej. Czasami trzeba poczekać, ale po 10-15 min. zawsze jest połączenie, z dostaniem się z dzieckiem do lekarza też nigdy nie było problemu. Kilka razy jak dzwoniłam o 7.30 byłam pierwsza albo druga w kolejce do połączenia. Z tego co wiem to znajomi z dziećmi też nie mają większych problemów. W przypadku braku miejsc u konkretnego lekarza dyspozytorka proponuje wizytę u innego. Także te pretensje wydają mi się mocno przesadzone.
Próbowałam zarejestrować dziecko w poniedziałek, zadzwoniłam do przychodni o 7:50, byłam 29 (!) w kolejce. Po 20 minutach oczekiwania udało mi się wskoczyć na 23 miejsce. Również uważam, ze to paranoja.