Czy po teleporadzie lekarz może skierować nas na przymusową kwarantannę w związku z typowo grypowymi objawami? Okazuje się, że tak! Doświadczył tego właśnie jeden z naszych czytelników, który do sprawy odnosi się jednoznacznie. „Czy w obecnych czasach nie można już „normalnie” zachorować, pójść do lekarza, dostać receptę i wrócić do domu, bez konieczności przymusowej kwarantanny?” – pyta.
Od niespełna dwóch lat wszyscy żyjemy w nowej rzeczywistości, którą ukształtował popularny wirus. To, jak wygląda obecnie dostęp do służby zdrowia, zdecydowanie woła o pomstę do nieba, o czym świadczy list jednego z naszych czytelników. Jak łatwo wywnioskować z jego treści, w 2021 roku nie można zwyczajnie się przeziębić bądź mieć chorego gardła, gdyż na 99 procent skończy to się przymusową kwarantanną. Co więcej, decyzja lekarza o kwarantannie zapadnie za pośrednictwem tzw. teleporady.
-Od kilku dni borykam się z objawami, typowymi dla tzw. przeziębienia. Mam kaszel, który aktualnie stopniowo mija, oraz chrypkę. Gorączki nie miałem. Tego rodzaju zachorowanie zdarza mi się raz na dwa, trzy lata, nie jest to dla mnie nic nowego. Zadzwoniłem do jednej z kartuskich przychodni w poniedziałek z nadzieją, że lekarz zapisze mi jakiś antybiotyk, który pozwoli mi szybciej poradzić sobie z chorobą – opisuje nasz czytelnik. – Tymczasem dopiero na dziś (!) udało mi się umówić nie wizytę u lekarza, a teleporadę. Lekarz po telefonicznej konsultacji ze mną wypisał mi receptę, po czym nagle zaczął wypytywać o to, czy brałem udział w szczepieniu. Powiedziałem, że nie. Wówczas zapadła decyzja o kwarantannie.
Nasz czytelnik dopytywał medyka, co jest powodem kwarantanny, na to ten stwierdził, że „przecież nie przespał ostatnich dwóch lat, więc nie ma co się dziwić”. Czytelnik dodzwonił się więc na kartuski SOR, gdzie opisał zaistniałą sytuację. Tam powiedziano mu, że „sami nie wiedzą o co chodzi i dlaczego lekarze w przychodniach w ten sposób traktują pacjentów, być może chodzi o jakieś odgórne polecenia”.
-Służba zdrowia osiągnęła już chyba himalaje głupoty! Zastanawia mnie jednak, czy w obecnych czasach nie można już „normalnie” zachorować, pójść do lekarza, dostać receptę i wrócić do domu, bez konieczności przymusowej kwarantanny? – pyta nasz czytelnik. – Czy lekarze mają jakieś „bonusy” z tego, że kolejnego pacjenta z teleporady „wrzucą” na kwarantannę?
Nasuwa się pytanie, jak funkcjonować w świecie, w którym z dnia na dzień medyk może „odciąć” nas od codzienności, nie podając żadnych konkretnych powodów? Może ktoś z Was miał do czynienia z podobną sytuacją? Co o tym sądzicie? Dajcie znać w komentarzach!
„himalaje głupoty ” to chyba ta pani osiągnęła , antybiotyk na przeziębienie ..no ludzie , i się zastanawiacie czemu takie kolejki do lekarza pierwszego kontaktu , jak z katarem i chrypa biegają ( napisała że nie miała gorączki 😉