„Osada” bezdomnych w lesie koło Kartuz? Z taką sprawą zgłosiła się do nas jedna z naszych czytelniczek. Podobno „osadnicy”, jeśli ktoś nie jest im przychylny, zaczepiają nawet mieszkańców pobliskich blokowisk. „Taka „Aleja”, że aż wstyd. Strach tamtędy przejść. Śmieci, szkła i graty są z każdej strony.” – komentuje.
Jak informowaliśmy, radny pow. kartuskiego Andrzej Bystron dąży do utworzenia na kartuskim Rynku tzw. Alei Prezydentów. Miałyby się tam znaleźć cztery tablice, upamiętniające wizyty głów państwa w Kartuzach na przestrzeni ostatnich 100. lat. Komentarze, w internecie i nie tylko, najczęściej nie są przychylne dla jego pomysłu, nie mówiąc już o stanowisku kartuskiego samorządu.
Przykładem tego niech będzie wiadomość, jaką otrzymaliśmy wczoraj od jednej z naszych czytelniczek. Informuje ona, że w pobliżu Kartuz jest już jedna „Aleja Prezydentów” i to jeszcze jaka. Chodzi o „osadę”, na jaką natrafiła ona w lesie za blokowiskami na os. Wybickiego.
-Taka „Aleja”, że aż wstyd – komentuje. – Byłam z psem na spacerze, kiedy na nią natrafiłam. Strach tamtędy przejść. Śmieci, szkła i graty są z każdej strony. Do tego osiedliła się w tym miejscu tzw. „menelownia”, są szałasy i ogniska. Naprawdę nie ma innego miejsca dla bezdomnych w Kartuzach? Wymiotować się chce na sam widok.
Nasza czytelniczka uważa, że doskonałym rozwiązaniem byłaby rozmowa z mieszkańcami na ten temat. Podobno przebywający w „osadzie” ludzie ich zaczepiają, jeśli tylko ktoś im zwróci uwagę, dlatego mieszkańcy wolą unikać tej sprawy. Zdaniem naszej czytelniczki „osadnicy” mogą stanowić pewne niebezpieczeństwo.
-Jak zacznie palić się las i ogień pójdzie na bloki to co wtedy – kontynuuje. Aldona Domaszk z Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach informuje, że policja do tej pory nie otrzymała żadnego zgłoszenia w tej sprawie. Funkcjonariusze sprawdzą jednak ten temat.
Najnowsze komentarze