Danuta Zaremba, właścicielka Kwiaciarni Zaremba w Kartuzach w przesłanym oświadczeniu odniosła się do słów burmistrza Mieczysława G. Gołuńskiego na ostatniej sesji RM w Kartuzach, dotyczących stoiska plenerowego kwiaciarni, a także kwestii postawienia znaków drogowych w tym miejscu. „Twierdzenie, że nasze obiekty są „nielegalne i dzikie” jest nieprawdą i spowoduje wystąpienie na drogę sądową za pomówienie…” – zapowiada D. Zaremba.
-Dlaczego postawił Pan znaki drogowe na dojeździe do stoiska plenerowego w Kartuzach niezgodnie z obowiązującym stanem prawnym? – pytał radny Tyberiusz Kirger podczas minionej sesji Rady Miejskiej w Kartuzach. – Zabezpieczenie sądowe zapewnia wszystkim uczestnikom ruchu możliwość dojazdu, a znaki, które tam są postawione wprowadzają zakaz ruchu z wyłączeniem właścicieli działek tam się znajdujących. Nałożone mandaty przez Straż Miejską zostały uchylone przed sądem, a także sąd w postanowieniu przypomniał gminie, że droga powinna być udostępniona dla wszystkich uczestników ruchu.
Radny dopytywał też, czy przez samorząd brana jest pod uwagę ewentualna odpowiedzialność odszkodowawcza za utrudnienie prowadzenia działalności gospodarczej. Odpowiadając na pytanie burmistrz Kartuz stwierdził, że „on z łopatą nigdy nie chodził i znaków nie stawiał”.
-Nikt tej Pani nie utrudnia prowadzenia działalności – przekonywał włodarz, twierdząc dalej, że owe stoisko plenerowe to „dzika budowla”. – Te obiekty zostały tam wybudowane bez pozwolenia. Pani ma dojazd do swojej działki jak każdy mieszkaniec Rzeczpospolitej. Nigdy nie wystąpiła do gminy o wykonanie kolejnego zjazdu, więc jest to zjazd nielegalny.
Danuta Zaremba, właścicielka kwiaciarni nie pozostawiła wypowiedzi włodarza Kartuz bez echa i odniosła się do niej w przesłanym oświadczeniu. Poniżej publikujemy jego treść.
Zobacz również: Czy na stoisko plenerowe kwiaciarni przy Placu Św. Brunona można wjeżdżać autem? Tak, można!
OŚWIADCZENIE
W reakcji na odpowiedź Burmistrza p. Mieczysława Grzegorza Gołuńskiego podczas sesji absolutoryjnej w sprawie znaków postawionych przez Gminę Kartuzy na dojeździe do stoiska plenerowego Kwiaciarni oświadczam:-Burmistrz nie odpowiedział na zasadniczą część pytania zadanego przez p. Tyberiusza Kriger – dlaczego nie zastosował się do Postanowienia Sądu Okręgowego dającego zabezpieczenie przejazdu i przechodu do działek 1/37 i 33, łamiąc w ten sposób prawo, co jest przedmiotem spraw toczących się przed sądami
Twierdzenie, że znaki zakazujące wjazdu wszystkim oprócz właścicieli działek nie utrudniają działalności jest oczywistą nieprawdą i jest to celowym działaniem na naszą szkodę
Twierdzenie, że Burmistrz nie chodzi z łopatą i nie stawia znaków – jest oczywiste – bo ma od tego pracowników, którym to zleca. Burmistrz jest zarządcą Gminy i odpowiada za znakowanie dróg wewnętrznych należących do Gminy.
Twierdzenie, że nasze obiekty są „nielegalne i dzikie” jest nieprawdą i spowoduje wystąpienie na drogę sądową za pomówienie i naruszenie naszego dobrego imienia
Obowiązku uzyskiwania pozwolenia na wykonanie zjazdu z drogi wewnętrznej nie ma – nie jest to obowiązkiem o charakterze administracyjnym – dojazd na stoisko plenerowe w tym miejscu istnieje od 2009r. i właściciel drogi wewnętrznej powinien uwzględnić istniejące połączenia z sąsiadującymi działkami w momencie inwestycji, co zresztą Gmina ujęła w projekcie drogi i wykonała, akceptując stan istniejący.
Zgodnie z art. 4.8 i art. 8.1 ustawy o drogach publicznych przez zjazdy rozumie się wyłącznie połączenia dróg wewnętrznych oraz nieruchomości z drogami publicznymi. Tak więc wszelkie połączenia nieruchomości z drogami wewnętrznymi zakwalifikowane są do tej samej kategorii – drogi wewnętrzne i nie są zjazdami.
Sprawa sporu pomiędzy właścicielami Kwiaciarni Zaremba, a burmistrzem Kartuz Mieczysławem G. Gołuńskim nie jest nowa. Konflikt trwa już wiele lat, a przedsiębiorcy przekonują, że z włodarzem „stolicy Kaszub” nie można dojść do porozumienia. Podkreślają, że zależy im na tym by pokazać, jaka jest prawda.
A Burmistrz rodem z serialu Wilkowyje ?