Ubiegłoroczne informacje o zmniejszeniu dotacji na język kaszubski wywołały falę sprzeciwu. Może się jednak okazać, że w drugiej połowie roku zabraknie pieniędzy na wynagrodzenia nauczycielskie. Już teraz swoje obawy wyraził włodarz Stężycy Tomasz Brzoskowski.
Październikowe prognozy, co do subwencji oświatowych napawały optymizmem. Jak mówi wójt Tomasz Brzoskowski, była to bardzo korzystna kwota, która w całości pokryłaby wynagrodzenia grona pedagogicznego oraz pozwoliłaby na doposażenie sal lekcyjnych.
Jednak lutowe informacje o ostatecznej subwencji oświatowej na ten rok wywołały obawy. W porównaniu do informacji sprzed kilku miesięcy, finanse przekazane na ten cel zmalały o ponad 1,1 mln złotych – czyli o kwotę jaką samorząd miesięcznie przeznacza na wynagrodzenia nauczycielskie. Dodatkowo już od kwietnia pracownicy oświaty otrzymać mają podwyżki, które obiecał rząd. W związku z tym – jak zauważył na ostatniej sesji włodarz gminy – w budżecie zabraknie pieniędzy na grudniowe wypłaty.
Jak poinformował wójt, samorząd nie wycofa się mimo to z żadnej z tegorocznych inwestycji. Do czerwca planowana jest analiza budżetu oraz ewentualnych źródeł dodatkowych zysków, które mogłyby pokryć obcięte subwencje. Jeśli takowe się nie pojawią, gmina zmuszona będzie do zaciągnięcia pożyczki by móc wypłacić grudniowe pensje.
Cięcia budżetowe mogą okazać się bardzo trudne dla gmin biedniejszych. Jak sobie z tym poradzą – okaże się w drugiej połowie roku.
Przypomnijmy, że m.in. o subwencji na język kaszubski rozmawialiśmy w programie „Na Dywaniku” z Katarzyną Kankowską-Filipiak. Odcinek programu dostępny jest tutaj – TV z Kaszub: „Na dywaniku” Katarzëna Kankòwskô-Filëpiôk
Najnowsze komentarze