Powiat kartuski. Niedzielski (nie)zaskoczył – lockdown przedłużony. Nauczyciele alarmują: „Zaburzona została socjalizacja uczniów…”

Powiat kartuski. Niedzielski (nie)zaskoczył – lockdown przedłużony. Nauczyciele alarmują: „Zaburzona została socjalizacja uczniów…”

Nauka zdalna na dłuższą metę? Takie rozwiązanie mogłoby budzić sporo obaw. Nauczyciele z powiatu kartuskiego zwracają uwagę na to, że obecna niestacjonarna forma nauczania ma negatywny wpływ na rozwój społeczny, jak też emocjonalny dzieci i młodzieży, a w związku z wczorajszym przedłużeniem lockdownu daje to się coraz bardziej we znaki. Jednocześnie niektórzy zauważają też pewne plusy nauki przed komputerem.

Wczorajsze przedłużenie lockdownu, który początkowo miał trwać tylko dwa tygodnie, chyba dla nikogo nie było zaskoczeniem. Podczas trwającej od ponad roku pandemii rządzący niejednokrotnie pokazali, że nie można do końca wierzyć deklaracjom, które padają podczas kolejnych konferencji prasowych premiera czy ministra zdrowia. Tym samym tak zwane „twarde” restrykcje mają obowiązywać, na dzień dzisiejszy, do 18 kwietnia.

Jednoznaczne jest to z dalszym zdalnym nauczaniem dzieci i młodzieży, które – na co zwrócił uwagę jakiś czas temu Dariusz Zelewski, dyrektor kartuskiej „jedynki” – nie jest dobrym rozwiązaniem, gdyż wielu uczniów może być przez to wyłączonych z właściwej edukacji. Inni nauczyciele z powiatu kartuskiego, na wieść o przedłużeniu obostrzeń, najczęściej jednomyślnie wypowiadają się na temat nauki zdalnej, zwracając uwagę między innymi na kwestię socjalizacji uczniów.

Reklamy

-To tylko forma zastępcza nauki stacjonarnej – twierdzi Sylwia Woelke, nauczycielka języka angielskiego z Zespołu Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Kartuzach. – Jako nauczyciele jesteśmy w stanie zrealizować podstawę programową i przygotować uczniów do egzaminów, ale nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu, który wpływa motywująco na uczniów. Nowoczesne technologie mogą nam pomóc w edukacji, ale nie zastąpią relacji bezpośredniej na linii uczeń – nauczyciel.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że młodzieży najbardziej brakuje zwyczajnych rozmów na przerwach z rówieśnikami i z nauczycielami. Tym samym zdalna edukacja dobitnie pokazała, że szkoła to nie tylko miejsce przekazywania wiedzy, ale również budowania relacji i kontaktów interpersonalnych, wspierających proces edukacji. Ks. Grzegorz Kudelski, dyrektor Katolickiej Szkoły Podstawowej zaznacza, że problematyczny jest przepis mówiący o tym, że osoby, które nie mają możliwości zapewnienia nauczania zdalnego w domu, mogą wnioskować do dyrektora o takową formę nauki ze szkoły.

-W przypadku dzieci z klas I-III jest to jeszcze technicznie łatwiejsze do zorganizowania w szkole, ale w przypadku dzieci z klas IV-VIII jest to już trochę bardziej karkołomne. Więcej jest bowiem nauczycieli uczących w tych klasach i to w różnych szkołach, wiec zagrożenie zarażeniem jest o wiele wyższe – wyjaśnia G. Kudelski. Joanna Radomska, nauczycielka  w kartuskiej „dwójce” zaznacza, że nauka zdalna ma swoje wady i zalety.

-Plusem jest to, że idziemy z duchem czasu. My i uczniowie korzystamy z technologii informacyjno-komunikacyjnych. Poznajemy internet i komputer z dobrej strony – mówi J. Radomska. – Minusem jest to, że nasze dzieci pozbawione zostały systematyczności, kontaktów z rówieśnikami, muszą w tak młodym wieku zrozumieć istotę problemu, z jakim mierzy się cały świat. Moim zdaniem takie nauczanie nie jest na dłuższą metę, gdyż ma negatywny wpływ na rozwój społeczny i emocjonalny uczniów.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*