J. Słupecki: Chcemy coś zmienić. Warto dać wyborcom alternatywę

J. Słupecki: Chcemy coś zmienić. Warto dać wyborcom alternatywę

Często są to w powiecie kartuskim nieznane twarze, jednak chcą powalczyć o mandaty do Sejmiku Województwa Pomorskiego. Kim są kandydaci z naszego okręgu z partii Razem? O pomysłach na zmiany w województwie pomorskim rozmawiamy z Jackiem Słupeckim, kandydatem do Sejmiku Województwa Pomorskiego z partii Razem.

Proszę powiedzieć czytelnikom coś o sobie…

Urodziłem się w Kartuzach, mieszkam obecnie w Borkowie. Chodziłem do szkół w gminie Żukowo, później do liceum w Gdańsku, ukończyłem Politechnikę Gdańską.

Reklamy

Obecnie pracuję, jako programista w dużej korporacji w Gdańsku.

 Dlaczego z partii Razem?

Kiedy w 2015 roku powstała partia Razem, to jeszcze nikt o partii nie słyszał, nikt nie słyszał o Adrianie Zandbergu. W mojej „bańce” na portalach społecznościowych, zaczęły pojawiać się informacje o ich postulatach i pomyślałem, że to jest właśnie to. To właśnie tego w Polsce brakowało. Jest to oferta lewicowa, ale lewicowa autentycznie, a nie przefarbowana z konieczności. Od tego czasu działam w partii Razem.

Dlaczego do Sejmiku?

Tego oczekuje nasz elektorat – żeby mogli wybierać przedstawicieli partii Razem w każdej miejscowości w Polsce. Jesteśmy jednym z pięciu komitetów, które zarejestrowały listy do sejmiku we wszystkich okręgach.

Chcemy coś zmienić. Warto dać wyborcom alternatywę. Pokazać, że mają wybór, gdy pójdą do urn.

Co chcecie zrobić, co chcecie zmienić w województwie pomorskim?

Na stronie samorzad.partiarazem.pl znajduje się nasz główny program do wyborów samorządowych. Natomiast postulaty ściśle związane z województwem pomorskim, szczegółowo opisujemy na naszej stronie na facebooku: Razem Pomorze. Wyszczególnić chciałbym kilka punktów naszego programu.

Bardzo ważna sprawa to kolej. Akurat w województwie pomorskim wiele się w tym temacie dzieje. Były inwestycje flagowe, którymi Marszałek Województwa Pomorskiego mocno się chwali i które stały się ich mocnymi elementami kampanii. Jednak i w tym temacie, trzeba jeszcze trochę zrobić. Po pierwsze, takt tych kursów jest jeszcze daleki od ideału. Sam czasami jeżdżę do pracy PKM i zdarza się, że gdy wracam do domu mam różnicę między dwoma pociągami ok. 1,5 godziny i muszę czekać. Nie jest to w żaden sposób wygodny transport.

Wydaje mi się, że panuje takie przekonanie, że do Pomorskiej Kolei Metropolitalnej ludzie będą dojeżdżać samochodami, a tym samym często słyszymy postulaty, że wszędzie wybudujemy parkingi. Powinno się jednak stawiać także na komunikację autobusową. Tak, abyśmy do tej kolei mogli swobodnie dojechać nie mają samochodu, czy prawa jazdy. Tutaj Samorząd Województwa Pomorskiego może pomóc. Koordynuje on na poziomie regionalnym transport publiczny. Dodatkowo można inwestować w transport gminny, dzięki Regionalnemu Programu Operacyjnemu. Oczywiście wiem, że sam samorząd wojewódzki tego nie zrobi. Gminy i miasta muszą chcieć. Dam przykład mojego znajomego. Mieszka w Łapinie. Gdy nocuje u niego ktoś z Gdańska, to musi o siódmej rano podrzucić tę osobę do Pępowa, aby wrócił do domu. Nie powinno tak być.

Mamy również wszechobecny chaos komunikacyjny. PKM sobie, prywatni przewoźnicy sobie. Każdy układa swój rozkład jazdy, który dostępny jest m.in. ich stronach internetowych, a co za tym idzie robi się spory bałagan. Samorząd wojewódzki ma dużo do zrobienia, aby był jeden rozkład, dostępny w jednym miejscu i obejmujący wszystkich przewoźników, tak aby mieszkaniec miał komfort i wgląd do wszystkich dostępnych środków komunikacji publicznej w jego okolicy.

Nie zapominajmy o czymś, co jest nam już od lat obiecywane – wspólny bilet. Ten temat znowu odżył przed wyborami. Da się takie rzeczy zrobić, bo dobrze działa to w innych krajach, na przykład w Czechach. Jeden rozkład, jeden bilet – wszystko wiadomo. U nas? Niekoniecznie. Warto się temu przyjrzeć, żeby nam, mieszkańcom, było łatwiej.

Wiem, że sporo uwagi przykłada Pan też uchwale antysmogowej. To duży problem w pomorskim?

Ustawa antysmogowa przewiduje, że samorządy wojewódzkie mają takie kompetencje, że mogą wprowadzić uchwałę antysmogową. W Gdańsku odbył się nawet panel obywatelski o smogu i był tam wniosek, że trzeba walczyć z obecnym zanieczyszczaniem powietrza. Miasto powiedziało, że nie może za dużo zrobić, że potrzebna jest uchwała antysmogowa sejmiku.

Niestety nasz Sejmik Województwa Pomorskiego, w przeciwieństwie do innych – gdzie prace nad uchwałą są prowadzone, albo już zakończyły się przegłosowaniem uchwały – nie chce w ogóle ruszać tego tematu. Słuchając jednej z sesji sejmiku, zauważyłem, że chyba tylko jeden radny z entuzjazmem odnosił się do potencjalnej uchwały antysmogowej.

W Kartuzach nie jest to akurat bardzo duży problem, choć jeżdżąc do niektórych miejscowości widzimy i czujemy czym ludzie palą. Problem natomiast najłatwiej dostrzec w okresie zimowym, jadąc chociażby do Kościerzyny.

Generalnie takie programy, mniejsze bądź większe, są. Między innymi wymiany pieców w wielu gminach. Jest jednak w tych programach jeden, zasadniczy problem. Są to programy skierowane do ludzi względnie zamożnych. Trzeba mieć sporo środków własnych, aby wymienić ten piec, a później może się jeszcze okazać, że po wymianie płacimy więcej niż przed wymianą. Należałoby tutaj wprowadzić, po dogadaniu z powiatami i gminami, pewnego rodzaju (w zależności od zamożności) dopłaty na ogrzewanie. Tak, aby ludzi było stać na bycie bardziej ekologicznymi.  Zdaję sobie sprawę, że pewnych spraw samorząd wojewódzkich nie rozwiąże. Musi być też dobra wola ze strony miast i gmin. Mówię tutaj o egzekwowaniu zapisów tej uchwały.

O partii Razem wiele mówi się w kontekście tematów zdrowotnych, społecznych…

Faktycznie, w programie sejmikowym mamy dużo w kontekście zdrowotnym.

Dużo uwagi poświęcamy kwestii leczenie niepłodności. Chcemy wprowadzić na poziomie województwa programy leczenia niepłodności metodą in vitro. Niektóre samorządy na poziomie miejskim już to robią. My chcemy rozszerzyć to na poziom wojewódzki, tak aby nie było to zależne od zamożności danego miasta, czy gminy.

Skupiamy się też na sprawach związanych z ciążą, porodem. Chcemy, aby samorząd refundował nieinwazyjne badania prenatalne oraz lepszą opiekę okołoporodową. Należy to pilnować, bo czasami zdarza się, że kobiety w ciąży mają prawo do znieczulenia, a szpitale nie chcą tego znieczulenia podać.

Chciałem też poruszyć jeden, bardzo charakterystyczny dla Pomorza problem. Ostatnio Główny Inspektorat Sanitarny opublikował statystyki dotyczące szczepienia. Województwo Pomorskie jest w niechlubnej czołówce miejsc, gdzie rodzice uchylają się od obowiązku szczepień swoich dzieci. To jest bardzo nieodpowiedzialne. Tym bardziej, że obecnie komitet partii współrządzącej w województwie, stawia na kandydata do sejmiku, który prowadzi biznes na pseudomedycznych terapiach i straszy ludzi szczepionkami. Problem jest poważny. Jeżeli na taką propagandę będziemy pozwalać, to kiedyś skończy się to epidemią. Tego nikt z nas nie chce.

Chcemy również aby samorząd finansował szczepienia zalecane według kalendarza szczepień. Mówię tutaj m.in. o szczepieniach przeciwko HPV, czy grypie.

Pamiętajmy, że samorząd wojewódzki prowadzi nasze szpitale specjalistyczne. Niedawno Uniwersyteckie Centrum Kliniczne apelowało do samorządów, żeby organizowały transport dla osób chorych na nowotwory, które parę w tygodniu muszą jeździć na różnego rodzaju badania, zabiegi. Nie zawsze mają jak się tam udać. Ten problem łączy się z naszymi postulatami dotyczącymi transportu publicznego.

Wiele jest jeszcze do zrobienia w województwie pomorskim.

Dziękuję za rozmowę.

Jeden Komentarz

  1. to sa pomysly warte rozwazenia. ten smrod, ktory juz teraz czu wieczorami to wyrazny sygnal, ze cos trzeba zrobic z tym smogiem, bo wiatr go nie przewiewa!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*