Wokalistki zespół IVY. Od lewej: Monika Dejk-Ćwikła, Paulina Małek i Marcelina Zapotoczna fot. Anna Kruszyńska

„Lokalsi” – Zespół IVY

O płycie „Chwile” pisaliśmy już wcześniej. Od tamtego czasu udało mi się przesłuchać ją parokrotnie. Za każdym razem z innymi emocjami. Choć wydaje się przypadkową wielu różnych inspiracji i charakterów, to jednak tworzy harmonijną, niebanalną całość. Taki też jest cały zespół IVY. Indywidualnie bardzo różny, to jednak melodyjnie scalony, tworzący muzyczną rodzinę.

Wokalistki zespół IVY. Od lewej: Monika Dejk-Ćwikła, Paulina Małek i Marcelina Zapotoczna fot. Anna Kruszyńska
Wokalistki zespół IVY. Od lewej: Monika Dejk-Ćwikła, Paulina Małek i Marcelina Zapotoczna fot. Anna Kruszyńska

– Znaliśmy się wcześniej, graliśmy w innych projektach. Nie ma nikogo z zewnątrz. Nie było tak, by na etapie powstawania projektu był ktoś poszukiwany. Nie było też trafień z przypadku – rozpoczyna rozmowę Artur Wolski, gitarzysta w zespole IVY. – Materiał powstał wśród naszej siódemki i tak został zarejestrowany. Potem niestety nasz basista Romek Kryszewski miał duże problemy ze zdrowiem, co wymusiło na nim porzucenie grania.  Jego miejsce w tej chwili zajął Piotr Mozala, z którym też wcześniej już graliśmy. Czyli wszystko zostało w rodzinie – dodaje.

Urok zespołu IVY tkwi w różnicach. Trzy kobiece, różne od siebie głosy. Za instrumentami stoją panowie pełni swoich muzycznych gustów i inspiracji. Jednak razem tworzą coś „swojego”, coś muzycznie interesującego.

Reklamy

– W naszym projekcie chodziło o to by ludzie wpisywali się w niego muzycznie. Każdy słucha trochę innej muzyki. Ten projekt jest wypadkową – też z tego względu, że śpiewają trzy kobiety, które mają różne głosy. Staraliśmy się skomponować wszystko w taki sposób by była korelacja. Sprawdzaliśmy, który głos będzie najbardziej odpowiadał do piosneki i komu będzie pasowała. Chodziło o to by było czuć chemię pomiędzy utworami a wokalem – wyjaśnia Artur Wolski.  – Były sytuacje, gdy któraś z dziewczyn dobrze śpiewała daną piosenkę, jednak ktoś inny lepiej w niej się odnalazł.  Mamy trzy wokalistki i świetnie nam to pasuje – to tworzy ogromne horyzonty. Teraz tworząc nowe kawałki, myślimy o tym kto to zaśpiewa. Każda z dziewczyn śpiewa inaczej: każda ma inną barwę, temperament.

Mimo swoich różności znaleźli wspólne brzmienie. Połączyli swoje małe, muzyczne światy w jeden niepowtarzalny.

– Każdy z nas przyszedł do zespołu z inną muzyką w sercu. Jednak łącząc to razem zbudowaliśmy zupełnie co innego – mówi Monika Dejk-Ćwikła, wokalistka.

„Chwile”, aż chwile…

Niedawno wydali płytę – „Chwile”. Krążek, choć z nazwy mówi jedynie o chwilach, to jednak słuchając go, warto przypomnieć sobie słowa, że „w życiu piękne są tylko chwile” i taki jest jego odbiór. Zawarte w nim pięć utworów przenosi nas w inny, pełen wrażliwości świat.

– Wybór takich a nie innych utworów to kwestia czasu. Podejmując w danym momencie decyzje, bierze się pewne czynniki pod wzgląd. Według nas te pięć utworów brzmiało najlepiej. Konsultowaliśmy to ze znajomymi, którzy słyszeli nagrania robocze i wyszło, że ta piątka jest najlepsza. Nie chcieliśmy robić czegoś na siłę – tłumaczy Artur Wolski.

Płyta „Chwile” sprawia wrażenie nasyconej kobiecością. To zasługa wokalistek, ale i tekstów, które emanują emocjami. Napisane specjalnie na płytę, świetnie współgrają z muzyką skomponowaną przez męską część zespołu.

Praktycznie wszystkie teksty utworów z płyty pisane były przez kobietę. Tylko jeden, „Banalnym samolotem”, jest autorstwa przyjaciela Sławka i Marceliny- poety Rafała Benkowskiego – odpowiada, skąd taka kobiecość na krążku, Artur.

Trzy wokalistki

Głos zespołu, a konkretniej głosy, stanowią trzy wokalistki – Monika Dejk-Ćwikła, Marcelina Zapotoczna oraz Paulina Małek. Choć zespół składa się nie z trzech, a z siedmiu osób, to jednak pytanie samo nasuwa się na usta – rządzą tutaj kobiety?

– Nie jest tak do końca. Zawsze jest tak, że gdzieś tam jest ta szyja – bez wahania odpowiada Monika Dejk-Ćwikła.

– Na pewno jest tak, że w przypadku konkretnego utworu to zdanie dziewczyn jest kategoryczne i ono przykrywa wszystkie inne. Prawda jest taka, że to frontmen, wokalista ma zasadniczy wpływ na przekaz i to dziewczyny decydują, która najlepiej odnajduje się w danym utworzeKażdy z trzech pierwszych na płycie utworów należy do jednej z dziewczyn. Jeśli chodzi o instrumenty, to ta płyta na różnych etapach realizacji, zmieniała się. Też pod wpływem Marka (Marek Heimbürger  – odpowiedzialny za realizację, mix, mastering płyty) dochodziło do zmian. Marek świetnie tym pokierował, jego uwagi i pomysły wiele wniosły – dodaje Artur

Klimat nie tylko w utworach

Zespół IVY śledzić można między innymi na Instagramie oraz Facebooku. Nie znajdziemy tam jednak radosnych selfie, wielu filmików, czy vlogów. To raczej spójna całość z muzyką, którą tworzą. Wiele tam zdjęć, które pozwalają jeszcze lepiej odczuwać płytę.

– Instagram to takie okno na świat, pokazujące jacy jesteśmy, bez pozowania, ustawiania. Stawiamy na naturalność. Nie chcieliśmy też przegiąć w drugą stronę, czyli to co często mnie irytuje na instagramie. Nie chcieliśmy przesytu. Codziennie udostępnianie 30 zdjęć i zastanawianie się co zmieniło się w ciągu 24 godzin. Płyta dostępna jest na całym świecie i to jest bardzo fajne, gdy dostajemy informacje, że ktoś tam gdzieś we Francji słuchał naszej płyty. Instagram jest naszym sposobem na otwarcie się na świat, który daje technika. Chodź klimat, o którym mówisz, udało nam się stworzyć całkowicie przypadkowo – mówi Artur Wolski.

– Instagram, Facebook, nasza płyta… To wszystko odzwierciedla to jacy jesteśmy naprawdę – dopełnia odpowiedź Monika.

Nie wolno również zapomnieć o okładce płyty. Postawili na subtelność. Ta idealnie odzwierciedla to, co zawarte jest wewnątrz krążka.

– Na początku sami stworzyliśmy jej projekt (płyty). Jednak, gdy rzucili na nią okiem ludzie, którzy rzeczywiście się na tym znają, to stwierdzili, że jest zbyt mroczna „heavy metalowa”,nie pasująca do płyty. Wywoływała od razu pewne skojarzenia. Wtedy poprosiliśmy Marcina Markowskiego, który jest zawodowym grafikiem, artystą i wykładowcą akademickim o pomoc i zgodził się zająć całością. Marcin kiedyś grał ze mną i Jarkiem, czuje nie tylko obraz ale muzykę i był najlepszą osobą do tego zadania. Najpierw poprosił o  utwory, muzykę.Potem o zdjęcia zespołu z prób, całkowicie naturalne. Szczególnie zależało mu na zdjęciach wokalistek. Dopiero, gdy dostał muzykę i fotografię, zaczął dopytywać się o szczegóły. To wszystko wydawało mi się bez znaczenia, bo Marcin od początku mówił że najlepsza będzie autorska grafika, nie pokazywanie osób, nie dostrzegałem między tym wszystkim związku. Potem stworzył trzy projekty, wskazując na jeden jako najlepszy. Rzeczywiście najbardziej przypadł całemu zespołowi do gustu. Teraz, z perspektywy czasu, gdy na to patrzymy jest to zabawne. Ja na przykład byłem wielkim przeciwnikiem różu, z automatu. Jednak teraz widzę, że to był błąd – opowiada gitarzysta zespołu.

Okładka płyty zespołu IVY - "Chwile"
Okładka płyty zespołu IVY – „Chwile”

Projekt, czy zespół?

Często śledząc IVY, czy też szukając informacji natrafiamy na słowo „projekt”. Ten jednak, z założenia, mówi o czym okresowym, czymś, co ma swój założony początek i koniec. Czy zatem IVY to zespół?

– Jesteśmy zespołem. Nazwaliśmy to wszystko projektem, ponieważ wychodziliśmy z założenia, że chcemy zrobić coś swojego. Samo słowo „IVY” jest w sieci popularne i nie chcieliśmy zginąć gdzieś w gąszczu internetu. W tej chwili funkcjonujemy bardziej jako „IVY – Chwile” – wyjaśnia Artur.

Są „Chwile”, a będą?

– W tej chwili powstaje reszta materiału, no i czas pokaże. Naszą EP-ką jesteśmy związani z firmą wydawniczą. Płyt i zespołów jest obecnie multum, my tworzymy muzykę nie goniąc na siłę za modą. Ze Sławkiem Matuszakiem (gitara akustyczna) i Jarkiem Bielawskim (perkusja) znamy się od lat. Sławek jest świetnym  kompozytorem i to co udało się stworzyć tj. połączenie naszych brzmień – akustycznej gitary Sławka i mojej crunchowej, które Marek uchwycił w studiu w sposób mistrzowski, jest obok głosów dziewczyn największą inspiracją i znakiem rozpoznawczym. Grając zostawiamy sobie powietrze, cisza też gra. Teraz przy kolejnych utworach jeszcze bardziej to czujemy, pięknie byłoby  zapisać to wszystko na albumie – mówi o planach Artur Wolski.

To początek przygody IVY na muzycznym rynku i jeszcze wielokrotnie usłyszymy o ich muzycznych dokonaniach. Ten zespół to bluszcz, który połączył zakochanych muzycznie ludzi i pozwolił dać nam „Chwilę”.

Chwilę na spędzenie czasu z przyjemnymi muzycznymi doznaniami.

MASZ TALENT? POCHWAL SIĘ! Zapraszamy do naszego cyklu „LOKALSI” !

Napisz nam coś o sobie i o swoim talencie na e-mail: piotr@zkaszub.info

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*