KGW Maks: Podstawowym zadaniem jest integracja naszej społeczności

KGW Maks: Podstawowym zadaniem jest integracja naszej społeczności

Skąd pomysł utworzenia KGW Maks? Czy istnieje pączek idealny? O tłustym czwartku i nowo powstałym stowarzyszeniu rozmawiamy z paniami z Koła Gospodyń Wiejskich z Maksa.

KGW Maks 2019

Elżbieta Lejk: Koło Gospodyń Wiejskich w Maksie powstało zaledwie kilka tygodni temu. Dlaczego zdecydowały się Panie akurat na ten rodzaj stowarzyszenia?

KGW Maks: Koło Gospodyń Wiejskich założyłyśmy niedawno, ale w tym gronie spotykamy się od dłuższego czasu w świetlicy wiejskiej w Maksie. Wspólnie uczestniczyłyśmy w kursie komputerowym, w zajęciach z języka angielskiego, zumbie, festynach integracyjnych, Dniu Kobiet – postanowiłyśmy rozszerzyć formę spotkań.

Reklamy

Koło liczy 16 członków: w skład zarządu wchodzą Prezes Natalia Stolc, Elżbieta Retzlaff oraz Lucyna Sobisz. Założenie Koła sprzyja częstszym spotkaniom i rozmowom, na których dzielimy się swoimi zainteresowaniami oraz doskonalimy swoje umiejętności. Za nami pierwsza zabawa karnawałowa, którą zorganizowała grupa uczęszczająca na zumbę.

Jakie zadania stawiają sobie panie w najbliższej przyszłości?

Podstawowym zadaniem jest integracja naszej społeczności – pań w różnym wieku. Mamy nadzieję, że staniemy się przykładem dla młodszego pokolenia, jak działać wspólnie w przyszłości. Potrzebne są działania oddolne, w ramach samoorganizacji społeczności. Poza tym chcemy doskonalić nasze umiejętności w różnych sferach. Przed nami szkolenia z wizażu, warsztaty kulinarne oraz spotkania z doradcami zawodowymi z Powiatowego Urzędu Pracy w Kartuzach. Odbędzie się ono w ramach programu „Marzec na obcasach” – przybliżą nam tematykę z zakresu komunikacji interpersonalnej oraz radzenia sobie ze stresem i organizacją czasu.

7 marca wraz ze świetlicą wiejską przygotowujemy się po raz piąty do organizacji Dnia Kobiet dla mieszkanek naszego sołectwa, na które bardzo serdecznie zapraszamy już dzisiaj.

Przed nami tłusty czwartek, czyli ulubiony dzień wszystkich łakomczuchów…

Tak, tłusty czwartek to ważny dzień, ponieważ bez liczenia kalorii możemy jeść swojskie wypieki, podtrzymując tradycję.

Czytaj także: „Kto w tłusty czwartek nie zje pączków kopy,
temu myszy zniszczą pole i będzie miał pusto w stodole”

Dużo mówi się o zdrowym odżywianiu i unikaniu pustych kalorii. Czy w takiej perspektywie tłusty czwartek nie odejdzie za kilka lat w zapomnienie?

Tradycja tłustego czwartku nie zaginie, ponieważ przepisy na idealne pączki są przekazywane z pokolenia na pokolenie i co roku są powielane. Polecamy purcle, czyli małe pączki nadziewane powidłami i smażone w smalcu oraz pączki z ziemniakami. Osobom, które cenią sobie jednak dietę niskotłuszczową, polecamy modyfikować przepisy na przykład wypiekać pączki w piekarniku.

Często to szkoły mają bardzo duży wpływ na podtrzymywanie tradycji. W tym wypadku też tak jest?

Szkoły biorą czynny udział w kultywowaniu tradycji poprzez wystawianie jasełek. Uczniowie chodzą przebrani za gwiżdże, trzech króli, na zajęciach z języka kaszubskiego nasze dzieci przygotowywane są do różnego rodzaju konkursów recytatorskich i plastycznych, mających na celu krzewienie kultury kaszubskiej. Uczestniczą w tradycyjnych zajęciach ludowych to jest robótki ręczne (haft, szycie), malowania na drewnie, malowania na szkle, robienia instrumentów ludowych.

Tłusty czwartek ma swoje korzenie w kaszubskich zapustach…

W zapusty jedzono dużo tłustych dań między innymi placki ziemniaczane, pączki i faworki. Natomiast w czasie postu gospodynie wieszały patelnie wysoko, aby domownicy nie przyrządzali sobie tłustych potraw. Był to również czas, kiedy odwiedzało się dalekich krewnych.

Istnieje przepis na idealne pączki?

„Najlepsze pączki to te, które jadało się w dzieciństwie – u mamy”. Każda z nas z sentymentem wspomina zapach pieczonych pączków kładzionych łyżką bezpośrednio na tłuszcz. Nie były idealnie równiutkie, ale najsmaczniejsze.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*