fot. facebook.com/Pawel.Adamowicz

Prezydent Adamowicz dementuje informacje MON o incydencie na Westerplatte

Prezydent Adamowicz dementuje informacje MON o incydencie na Westerplatte i pisze listy do prezydenta Dudy i premier Szydło.

fot. facebook.com/Pawel.Adamowicz

 

 Prezydent Adamowicz dementuje informacje MON o incydencie na Westerplatte:

1. Pierwsza  z nich mówi, że to władze centralne a nie miasto są organizatorem dorocznych obchodów na Westerplatte. To fałsz! Paweł Adamowicz Prezydent Miasta Gdańska od 1999 roku jest organizatorem uroczystości i jej pomysłodawcą. To Prezydent zaprasza na uroczystość i na jego zaproszenie biorą w niej udział przedstawiciele władz państwowych.  Harcerze od początku byli współorganizatorami uroczystości i przywrócenia tego miejsca zbiorowej pamięci Polaków.

Zobacz też: Chińscy dziennikarze w Sercu Kaszub [ZDJĘCIA]

2. Kolejna nieprawda to informacja, że Prezydent miał zamiar zakłócić  przebieg uroczystości i w trakcie odczytywania apelu poległych urzędnicy wyłączyli nagłośnienie. To fałsz! Cała uroczystość była transmitowana i słychać oraz widać, iż nikt z urzędników nie wyłączał nagłośnienia. To, że wojsko z wyprzedzeniem przygotowało niezależne nagłośnienie świadczy o zaprogramowanej intencji niedotrzymania zobowiązań. Możemy więc przypuszczać, że od początku przedstawiciele MON mieli zamiar dokonać zmiany przygotowanego przez nas scenariusza uroczystości. Byli gośćmi, a wymusili rolę organizatora.

Reklamy

 

3. Nieprawdziwy jest komunikat MON mówiący, iż nagranie obrazuje moment kiedy Apel Pamięci jest odczytywany. To fałsz! Na nagraniu w momencie gdy żandarm blokuje harcerza, a urzędniczka nakazuje mu „Proszę stać” kończy się modlitwa Arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia. W momencie wyczytywania harcerza przez prowadzącego zostaje on zablokowany, a zamiast niego na mównicę wchodzi żołnierz do którego podchodzi kolejny z własnym przenośnym mikrofonem. Tym samym w komunikacie MON pojawia się kolejna nieprawda, o tym że żołnierz żandarmerii w żaden sposób nie utrudniał osobom przebywającym na Westerplatte udziału w ceremonii. Jak bowiem nazwać inaczej zablokowanie harcerza, który zgodnie ze scenariuszem miał odczytać Apel Pamięci, do czego został wywołany.

 

4. Zarzuca się nam iż ceremoniał wojskowy wyraźnie mówi że Apel Pamięci może odczytać tylko żołnierz – tyle, że żołnierze sami w trakcie rozmów z nami, zabiegając o wzięcie udziału w uroczystości oraz o to by uwzględnić w Apelu odczytanym na Westerplatte nazwiska Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego i Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z małżonką – sami zaproponowali kompromis. To kontradmirał Krzysztof Jaworski wraz z towarzyszącymi mu dwoma oficerami 31.08 rano spotkali się z Prezydentem Pawłem Adamowiczem i podczas tego spotkania mówili, że ceremoniał, że jest rzeczą w pewnym sensie umowną. I przystali na propozycję Prezydenta by to harcerze odczytywali część główna apelu, a żołnierz przywołanie „Stańcie do Apelu” . W ciągu dnia mimo iż wydawało się, że sprawa została definitywnie ustalona próbowano po raz kolejny wpływać na ograniczenie roli harcerzy. Ostatnia rozmowa prezydenta z dyrektorem departamentu Edukacji Kultury i Dziedzictwa Narodowego MON Sławomirem Frątczakiem wydawała się być ostatnią. W rezultacie rozmowy harcerze mieli odczytywać główną treść apelu, żołnierze przywołanie „Stańcie do Apelu” odpowiedź „Chwałą Bohaterom” miała być wypowiedziana wspólnie.

Skomentuj: Prezydent Adamowicz dementuje informacje MON o incydencie na Westerplatte

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*